Sprawa jest bardzo złożona, bowiem ustalenie płci u żółwi, w tym morskich żółwi takich jak ten, jest szalenie trudne. Dymorfizmu płciowego, czyli różnic między samcami a samicami nie ma w zasadzie żadnych.
Samiec czy samica? W przypadku tego żółwia ciężko powiedzieć
Samo zoo we Wrocławiu informuje, że sprowadzają się one głównie do ogona. U samców ogon jest dłuższy, wystaje poza skorupę. To jednak nie jest cecha, która aż tak łatwo rzuca się w oczy.
W zasadzie jedyną pewną metodą ustalenia płci żółwia jest chwila, gdy… złoży on jaja. Wtedy nie ma już wątpliwości, że to samica.
W przypadku żółwia zielonego pływającego w podwodnym tunelu afrykarium wrocławskiego zoo też okazało się to trudne. Pracownicy ogrodu poinformowali, że musieli zmienić imię żółwia Stefana przebywającego w ogrodzie od 30 lat. Na Stefanię, bowiem okazał się on samicą.
Żółw Stefan stał się Stefanią i zmienił płeć
„Stefania to żółw zielony, który przez ponad trzy dekady znany był jako Stefan – aż do momentu, gdy urosła na tyle, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do płci. Płci wcześniej nie rozpoznano, bo u tego gatunku nie jest to proste i pomyłki się zdarzają” – przekazało zoo.
Sprawę komplikuje fakt, że żółwie zielone są zwierzętami dojrzewającymi bardzo wolno. Trwa to całymi latami, niekiedy właśnie 30-40 lat. Wcześniej nie ma właściwie żadnych widocznych cech odróżniających samca od samicy, trudno ocenić też długość ogona. U samców rośnie dopiero wtedy, gdy są one dojrzałe, a zatem upłynie właśnie 30 czy 40 lat ich życia.
Same żółwie nie mają jednak żadnych wątpliwości co do płci. Samce bezbłędnie rozpoznają samice w okresie godowym, by z nimi kopulować. A jest to bardzo gwałtowne, by nie powiedzieć brutalne. Wiele samców naciera wówczas na jedną samicę, potrafią gryźć i uderzać swoich konkurentów. Może się zdarzyć, że jedna samica spółkuje z wieloma z nich.
Żółwie zielone pamiętają, gdzie się wylęgły
Przypomnijmy, że w wypadku żółwi morskich, które niemal całkowicie przystosowały się do życia w morzu, na ląd wychodzą samice, by złożyć jaja w dołkach wydrążonych w piasku plaży. Potrafią wtedy pokonać ogromne odległości, aby odnaleźć plaże, na których same się wylęgły. Dlatego istotna jest ochrona takich miejsc, aby zachować u żółwi sztafetę pokoleń.
Żółw zielony jest bowiem kosmopolitą. Występuje we wszystkich wodach tropikalnych i subtropikalnych, potrafi pokonywać setki kilometrów podczas oceanicznych wędrówek i przebywać pod wodą nawet do 3-4 godzin. Doskonale jednak pamięta, skąd się wywodzi.
Najbardziej znane miejsca lęgowe tych żółw to Zatoka Kalifornijska w Meksyku, Ras Al Jinz w Omanie, Wyspy Żółwiowe na Filipinach, wyspa Parida w Panamie, wyspy Bijagos w Gwinei Bissau, Meru Betitiri na Jawie w Indonezji, Galapagos, Bramble Cay na północy Australii, plaża Sandspit w Pakistanie czy wybrzeża wschodniej Kenii. Łącznie to 140 państwa, na wybrzeżach których gniazdują te gady.
Po wylęgu setek jaj w tym samym czasie większość młodych żółwi ginie w atakach drapieżników (ptaki, małe ssaki, nawet kraby), ale te, które przeżyły, ruszają na długą wędrówkę na otwartym oceanie. Gdy dorosną, wracają na przybrzeżne pastwiska alg i raf koralowych.