Prawo i Sprawiedliwość zaczęło apelować do wyborców o finansową pomoc po decyzji PKW o odrzuceniu sprawozdania tej partii. – Dotacja będzie pomniejszona o 10 mln złotych, subwencji partia będzie pozbawiona na trzy lata – opisywał przewodniczący komisji Sylwester Marciniak.
Od tego czasu wpłat na konto PiS dokonało już kilkadziesiąt tysięcy darczyńców, ale tempo spływania nowych środków istotnie spadło.
W rozmowie z „Faktem” skarbnik PiS Henryk Kowalczyk przekazał, że na konto formacji wpłynęło ponad 7,8 mln zł, ale od jakiegoś czasu kwota stoi w miejscu.
Zbiórka na PiS wyhamowała. Skarbnik partii wyjaśnia
Kowalczyk przyznał jednak, że od jakiegoś czasu „nie przypominają” o zbiórce na PiS.
– Jest okres pomocy dla powodzian. To jest priorytetem. Myśmy też zresztą jako Prawo i Sprawiedliwość wpłacili na rzecz powodzian ćwierć miliona złotych, m.in. z tych zebranych środków finansowych – przekazał.
Skarbnika partii pytano także o obowiązkowe wpłaty, których dokonywać mieli co miesiąc posłowie czy europarlamentarzyści ugrupowania. Jak zaznaczył Kowalczyk, „do końca miesiąca nie wszystko zostało jeszcze zaksięgowane„.
Sankcje dla polityków za brak wpłat? „Jeśli byłoby całkowite uchylanie się”
– Mam nadzieję, że oczywiście wszyscy wpłacą i będziemy się przypominać o tym obowiązku na rzecz Prawa i Sprawiedliwości – zaznaczył.
– Myślę, że przypomnienie zupełnie wystarczy. Każdy czuje się odpowiedzialny. Jeśli ktoś jeszcze nie wpłacił, to ufam, że tylko przez zapomnienie – stwierdził skarbnik PiS, jednak nie wykluczył, że w przyszłości mogą pojawić się w sprawie ewentualne kary.
– Jeśli byłoby to całkowite uchylanie się od jakiejkolwiek odpowiedzialności, to oczywiście o sankcjach będzie można mówić, ale to w dalszej, dużo dalszej przyszłości. Na razie dajmy szansę na dobrowolne wpłaty – podsumował.