Czym są emerytury czerwcowe?
Tzw. emerytury czerwcowe to świadczenia przyznawane osobom, które składały wniosek o emeryturę właśnie w czerwcu. W latach 2009-2019 obowiązywał wówczas mniej korzystny sposób ich wyliczania. Składki emerytalne były waloryzowane tylko rocznie, a nie kwartalnie, jak w innych miesiącach. W efekcie seniorzy przechodzący na emeryturę w czerwcu przez lata otrzymywali świadczenia niższe nawet o kilkaset złotych od rówieśników, którzy złożyli wniosek miesiąc wcześniej lub później.
Choć problem został częściowo rozwiązany w 2021 roku dla nowych emerytur, to osoby z lat 2009-2019 przez długi czas pozostawały poza systemem wyrównawczym. Teraz ma się to zmienić. Sejm przyjął ustawę, która pozwala przeliczyć emerytury czerwcowe według korzystniejszych zasad.
Emerytury czerwcowe. Kiedy podwyżka w ZUS?
Sejm jednogłośnie przyjął ustawę w sprawie czerwcowych emerytur, teraz trafi ona do Senatu. Ten musi ją zatwierdzić lub odrzucić w ciągu 30 dni. Potem ustawa trafi do prezydenta, który ma 21 dni na jej podpisanie. Po złożonym podpisie ustawa będzie ogłoszona w Dzienniku Ustaw i po dwóch tygodniach wejdzie w życie.
Nowe przepisy mogą wejść w życie za około dwa miesiące, czyli jeszcze w tym roku. Od tego czasu ZUS ma trzy miesiące na przeliczenie wszystkich świadczeń. Oznacza to, że najpóźniej do końca marca 2026 roku seniorzy powinni otrzymać już wyższe emerytury, a przelewy do pierwszej grupy osób trafią już w styczniu 2026. Wyrównanie zostanie wypłacone za cały okres od lipca 2025 r. do momentu przeliczenia.
Co ważne, w sprawie podwyżki emerytur czerwcowych trzeba składać żadnych wniosków. ZUS dokona przeliczenia automatycznie na podstawie danych z wcześniejszych decyzji. Świadczeniobiorcy otrzymają nową decyzję oraz odpowiednie wyrównanie.
Emerytura czerwcowa. O jakich kwotach mowa?
Rząd szacuje, że ponad 103 tysiące osób otrzyma wyższe świadczenia. Średnia miesięczna różnica ma wynieść około 220 zł brutto, czyli ok. 160-180 zł netto. Różnice zależą od indywidualnych okoliczności, takich jak podatek czy składka zdrowotna.
Nowelizacja to nie tylko kwestia pieniędzy. To również symboliczne przywrócenie sprawiedliwości wobec tych, którzy przez lata byli pokrzywdzeni przez system. Wiceminister resortu podkreśla, koszt realizacji tego projektu w pierwszym roku wyniesie ok. 287 mln zł. Kwota ta zostanie w całości pokryta ze środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i z każdym rokiem będzie malała.