-
Większość funduszy na ochronę przyrody trafia do dużych, charyzmatycznych ssaków, podczas gdy mniejsze i mniej zauważalne gatunki pozostają bez wsparcia.
-
Rośliny, bezkręgowce, grzyby i algi otrzymują znikome środki, mimo kluczowej roli w ekosystemach.
-
Eksperci apelują o bardziej zrównoważone finansowanie, edukację społeczeństwa i ochronę całych ekosystemów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Międzynarodowe badanie przeprowadzone na podstawie 14 566 projektów ochrony przyrody z ostatnich 25 lat wykazało, że niemal 83 proc. funduszy jest przeznaczanych na ochronę kręgowców, z czego aż 85 proc. środków przypada na ssaki i ptaki. Nierówności pojawiają się jednak także wewnątrz tych grup. Podczas gdy słonie i nosorożce otrzymują 86 proc. środków przeznaczonych na ochronę dużych ssaków, inne zagrożone gatunki, takie jak gryzonie, nietoperze czy torbacze, pozostają niemal bez wsparcia. Co więcej, 94 proc. zagrożonych wyginięciem gatunków nie otrzymało żadnych funduszy na ochronę.
Bezkręgowce są mocno pomijane finansowo
W porównaniu do ssaków i ptaków, inne grupy organizmów otrzymują skrajnie niskie wsparcie. Rośliny i bezkręgowce uzyskały jedynie po 6,6 proc. całkowitego finansowania, a grzyby i algi – mniej niż 0,2 proc. Te zaniedbane grupy pełnią kluczowe role w ekosystemach – zapylają rośliny, rozkładają materiał organiczny i regulują obieg składników odżywczych. Naukowcy podkreślają, że ochrona tych organizmów ma fundamentalne znaczenie dla utrzymania równowagi ekologicznej.
Dr Benoit Guénard, główny autor badania, zauważa: „Ochrona tej zaniedbanej większości, która odgrywa kluczowe role w ekosystemach i reprezentuje unikalne strategie ewolucyjne, jest niezbędna, jeśli naszym wspólnym celem jest zachowanie globalnej bioróżnorodności.”
Preferowanie tzw. gatunków charyzmatycznych, czyli dużych ssaków budzących pozytywne skojarzenia, prowadzi do poważnych konsekwencji. Wskutek takiej polityki organizacje ochrony przyrody przeznaczają fundusze na projekty skupiające się na ochronie „ikonicznych” zwierząt, zamiast kierować uwagę na ogólną kondycję ekosystemów. Może to skutkować niezrównoważonymi strategiami ochrony – gdy środowisko naturalne tych zwierząt ulega degradacji, wysiłki ochronne na rzecz ratowania wielkich ssaków mogą okazać się nieskuteczne, ponieważ nie uwzględnia się w nich mniej widocznych, lecz równie istotnych elementów ekosystemu, które wpływają na szanse przetrwania wielkich zwierząt.
Które gatunki są najmilej widziane?
Skutkiem tego, że darczyńcy najchętniej finansują ratowanie gatunków charyzmatycznych jest to, że wiele organizacji i badaczy zmuszonych jest do rezygnacji z badań nad mniej popularnymi gatunkami, ponieważ trudno jest zdobyć na nie pieniądze. Dr Alice Hughes, współautorka badania, podkreśla: „Smutna rzeczywistość jest taka, że nasza percepcja „zagrożenia” jest ograniczona, przez co kilka dużych ssaków może otrzymać więcej funduszy niż 12 000 zagrożonych gatunków gadów razem wziętych.”
Według wyników opublikowanego w 2017 r. badania Celine Albert i Glorii Luque z Uniwersytetu Paris-Saclay we Francji, pośród 20 najbardziej charyzmatycznych gatunków świata są cztery duże koty (lwy, tygrysy, lamparty i gepardy), trzy niedźwiedzie (pandy, niedźwiedzie brunatne i polarne), jeden psowaty (wilk), dwa naczelne (goryle i szympansy), słonie, hipopotamy, nosorożce, żyrafy i zebry. Na liście znalazł się tylko jeden mniejszy ssak (koala), jeden duży gad (krokodyl nilowy) oraz duża ryba chrzęstnoszkieletowa (żarłacz biały, Carcharodon carcharias).

Dziesięć z tych gatunków to drapieżniki, siedem to roślinożercy; wszystkie są gatunkami długowiecznymi. Siedemnaście z nich to gatunki lądowe, a trzy – morskie. Ich względne wyniki są podobne i nie wskazują, by którykolwiek gatunek był wyraźnie bardziej charyzmatyczny od pozostałych. Wszystkie są szeroko reprezentowane w mediach i w różnych produktach kultury (od książeczek dla dzieci po filmy) i są rozpoznawalne dla większości mieszkańców Ziemi.
Czy gatunki parasolowe spełniają swoją rolę?
Skupianie się na właśnie tych gatunkach w ochronie przyrody nie wynika jednak całkowicie z kwestii ich „atrakcyjności” czy tego, że łatwiej zdobyć na pieniądze. Przez lata zakładano, że ochrona dużych, charyzmatycznych gatunków, takich jak tygrysy czy nosorożce, zapewnia ochronę również innym organizmom zamieszkującym te same ekosystemy. Najnowsze badania podważają jednak to założenie. Analiza danych z indonezyjskiego lasu Leuser wykazała, że nie tygrysy i nosorożce, lecz miejscowe jeleniowate znane jako sambar (Rusa unicolor) i pantery mgliste (Neofelis diardi) lepiej sprawdzają się jako gatunki parasolowe, czyli te, których ochrona wspiera zachowanie całej bioróżnorodności regionu.
Dr Ardiantiono, główny autor badania, zauważa: „Musimy monitorować kilka gatunków jednocześnie, a nie tylko te charyzmatyczne, które przyciągają fundusze na ochronę.” Wyniki badań pokazują, że kluczowe dla ekosystemu organizmy mogą być inne niż te dotychczas uznawane za priorytetowe.
Jak zmienić podejście do finansowania ochrony przyrody?
Eksperci apelują o bardziej zrównoważone podejście do finansowania ochrony przyrody i niepomijanie mniej rzucających się w oczy gatunków, które odgrywają w ekosystemach kluczową rolę. Dr Bayden Russell z Uniwersytetu Hongkongu podkreśla: „Musimy zmienić nasze podejście do finansowania ochrony przyrody. Społeczeństwo musi być świadome wartości bioróżnorodności i potrzeby ochrony gatunków zagrożonych, a nie tylko tych, do których czujemy emocjonalny sentyment.”
Naukowcy wskazują, że konieczna jest edukacja społeczeństwa na temat roli mniej znanych gatunków w ekosystemach. Proponują także bardziej analityczne podejście do wyznaczania priorytetów w ochronie środowiska, bazujące na danych naukowych, a nie wyłącznie na medialnej popularności niektórych zwierząt.
Finansowanie ochrony przyrody od dziesięcioleci koncentruje się na gatunkach uznawanych za atrakcyjne dla darczyńców i opinii publicznej, pozostawiając w cieniu inne, równie zagrożone organizmy. Nierówna alokacja funduszy może jednak przyczynić się do poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu ekosystemów. Eksperci wzywają do zmiany podejścia i uwzględnienia w programach ochrony całych ekosystemów, zamiast koncentrowania się wyłącznie na wybranych gatunkach.