
-
Film „Zwierzogród 2” wywołał w Chinach boom na egzotyczne węże jako zwierzęta domowe.
-
Chińskie dzieci domagają się węży, inspirowane postacią Grzesia Żmijewskiego z filmu.
-
Przyrodnicy ostrzegają, że nagły popyt na węże, zwłaszcza trwożnice, stanowi zagrożenie dla ich populacji i bezpieczeństwa ludzi.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zamysł był nietuzinkowy – węże są przedstawiane najczęściej jako zwierzęta groźne, mało sympatyczne, odstręczające, także w produkcjach dla dzieci. Pod tym względem „Zwierzogród 2” jest zupełnie inny. To film, który zmienia patrzenie na węże. Istotą przekazu jest to, że gady te są niedoceniane, wręcz pogardzane i traktowane niesprawiedliwe, a to zwierzęta piękne i tak samo wartościowe jak inne.
To oryginalne podejście, rzadko spotykane w kinematografii, a już zwłaszcza w filmach oglądanych przez młodych widzów (chociaż „Zwierzogród 2” jest wielopłaszczyznowym dziełem, które dorosłym też przypadnie do gustu). To próba zmiany reputacji węży, budowanej przez lata i skutkującej tępieniem tych gadów. Jak się okazuje, próba udana i to bardziej udana niż można się było spodziewać.
Skutki oddziaływania „Zwierzogrodu 2” są bowiem kolosalne, wprost proporcjonalne do zainteresowania tym filmem. Tylko w Chinach, gdzie produkcja stała się hitem, animacja zarobiła ponad 500 mln dolarów, a na całym świecie – już 1 mld. Obejrzało ją tak wiele osób, że ma to przełożenie na zachowania społeczne, także wobec węży.
W Chinach rośnie zainteresowanie wężami. Efekt „Zwierzogrodu 2”
CNN informuje, powołując się na chińskie agencje prasowe, że od czasu premiery filmu największe platformy sprzedażowe w Chinach odnotowały wzrost liczby wyszukiwań węży, które można kupić jako zwierzęta domowe oraz rekordową liczbę zamówień gadów. Wygląda na to, że wiele dzieci po seansie zapragnęło mieć węża w domu.
Jednym z bohaterów nowego „Zwierzogrodu”, który może wzbudzić sympatię do węży jest choćby Grześ Żmijewski (w oryginale: Gary The Snake). W angielskiej wersji w tę rolę wcielił się Ke Huy Quan – aktor, który zasłynął rolą chłopca w „Indianie Jones i świątyni zagłady”. Partnerował wtedy w przygodach w Indiach samemu Harrisonowi Fordowi.
To znany aktor dubbingowy, stworzył m.in. postać łuskowca Hana w „Kung Fu Pandzie”. Wtedy też chodziło o to, by zmienić postrzeganie tych zwierząt zwłaszcza w krajach Azji, gdzie są tępione i zabijane przez kłusowników.
Grześ Żmijewski w polskiej wersji językowej jest dubbingowany przez Macieja Stuhra, który sepleni przy syczeniu, kreując niezwykle sympatyczną postać. Grześ walczy o przyszłość swoją i swojej rodziny, a także o postrzeganie gadów jako pełnoprawnych członków przyrodniczej społeczności. Wzorem do stworzenia tej kreskówkowej postaci była trwożnica.
Trwożnice jak w „Zwierzogrodzie” słyną z niesamowitych kolorów
Trwożnice to silnie jadowite węże z rodziny żmijowatych, spokrewnione z grzechotnikami, ale występujące właśnie w Azji. Wiele ich gatunków mieszka na terenach Azji Południowo-Wschodniej, a węże te prowadzą głównie nadrzewny tryb życia i słyną z niesamowitych odcieni zieleni. Trwożnica pospolita z Indochin, Birmy i południowych Chin jest np. limonkowo-zielona, a trwożnica kanburyjska z Tajlandii ma dodatkowo efektowny deseń z plam.
W wypadku „Zwierzogrodu 2” mamy do czynienia z wężem przybierającym barwę niebieską, co wygląda na fikcję filmową, ale nią nie jest. Istnieją węże o takim kolorze skóry. To np. piękna trwożnica sundajska Trimeresurus insularis z Indonezji.
To jeden z najpiękniejszych węży świata, który przybiera barwy zielonkawe, niebieskozielone, turkusowe albo szmaragdowe, chociaż zdarzają się także osobniki żółte. Te trwożnice mieszkają na większości wysp Indonezji poza Borneo aż po Małe Wyspy Sundajskie. Są nadrzewne, polują na ptaki i jaszczurki oraz płazy. I są coraz rzadsze.
Można je kupić na azjatyckich rynkach, a pod wpływem „Zwierzogodu 2” rośnie zainteresowanie ich hodowlą. Według chińskiej agencji prasowej Xinhua z początkiem tego roku ponad 17 mln mieszkańców Chin trzymało te egzotyczne zwierzęta, a wartość rynku zbliżała się do 1,4 mln dolarów. Ponad 60 proc. osób trzymających węże należy do pokolenia Z.
Tegoroczny raport pokazuje wzrost liczby węży trzymanych w chińskich domach, także węży jadowitych i przez to niebezpiecznych. Sprzedaż trwożnicy sundajskiej Trimeresurus insularis nie jest w Chinach nielegalna. Nielegalne jest tylko wysyłanie jej pocztą czy kurierem do nabywcy, a i tak się to dzieje.
Chińskie media alarmują, że niebieska trwożnica staje się teraz modną zabawką, którą wiele osób, zwłaszcza młodych, chce mieć. Także tych, które nie mają żadnego doświadczenia w obchodzeniu się z wężami czy też w ich hodowli.
To nie wróży niczego dobrego. Rynek jednak rośnie, a ceny trwożnic podskoczyły, bo zainteresowanie jest spore. To może się z kolei przełożyć na większą ich liczbę w środowisku, gdy trafią tam porzucone po fali tymczasowej fascynacji.

