Mnożą się spekulacje dotyczące losu syryjskiego dyktatora Baszara al-Asada. Jeszcze w sobotę zagraniczne agencje informacyjne informowały o możliwym opuszczeniu kraju przez polityka.
Podobne informacje pojawiły się w niedzielę rano po tym, jak rebelianci ogłosili wejście do Damaszku – stolicy kraju – oraz „obalenie dyktatury”. Wówczas pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że Baszar al-Asad mógł opuścić kraj na pokładzie samolotu lub też zginąć w katastrofie maszyny na terenach przejętych przez rebeliantów.
Syria bez Baszara al-Asada? MSZ Rosji komentuje
Głos w sprawie dyktatora nieoczekiwanie zabrała Rosja. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w komunikacie wydanym w niedzielę po południu, przekazało, że Asad zdecydował się opuścić kraj.
„W wyniku negocjacji, pomiędzy Baszarem al-Asadem a szeregiem uczestników konfliktu zbrojnego na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej, zdecydował się on zrezygnować z prezydentury i opuścił kraj” – czytamy.
Z oświadczenia dowiadujemy się także, że przed rezygnacją z urzędu Asad miał wydać instrukcje dotyczące pokojowego przekazania władzy w Syrii.
Baszar al-Asad żyje? Niejasny los dyktatora
Komunikat MSZ Rosji nie wyjaśnia jednak, gdzie miałby udać się przywódca syryjskiego reżimu.
Tym bardziej potęguje do przypuszczenia, o których już wcześniej informowała m.in. agencja Reutera. Z jej ustaleń wynika, że samolot z Baszarem al-Asadem na pokładzie miał runąć z nieba chwilę po tym, jak wzbił się w powietrze, odlatując z Damaszku
Źródło agencji twierdzi, że istnieje możliwość wyłączenia transpondera – jako bardziej prawdopodobne podaje jednak zestrzelenie maszyny. Jak informował z kolei serwis FlightRadar24, sygnał został utracony nieopodal miasta Homs. Jak podaje, maszyna „leciała w strefie zakłóceń sygnału GPS”, co oznaczać może, że niektóre z uzyskanych danych są błędne.