Moda na bycie Polakiem? Chyba można już tak powoli mówić, bo przybywa znanych z zagranicy, którzy nagle przypominają sobie o swoich polskich korzeniach. Kilka miesięcy temu Jesse Eisenberg otrzymał polskie obywatelstwo. Zaraz po tym, jak wręczono mu paszport trochę się wystraszył, bo przez Polskę przetaczała się wtedy dyskusja o powrocie obowiązkowej służby wojskowej. Amerykański aktor i reżyser myślał, że na dzień dobry zostanie wysłany do jakiejś polskiej jednostki. Ale nic takiego się nie stało.
Przed Eisenbergiem Polakiem oficjalnie został Darren Aronofsky, amerykański reżyser od takich filmów jak „Requiem dla snu”, „Zapaśnik” czy „Czarny łabędź”. Przy okazji polskie obywatelstwo uzyskała również siostra Darrena, Patti, absolwentka szkoły baletowej, która grała w filmach brata.
Cieszy, że gwiazdy Hollywood szukają korzeni i często spełniają ostatnią wolę swoich przodków, żeby kiedyś zostali Polakami.
Ale szukanie polskich korzeni ma czasem też i merkantylne przyczyny. Tak było w historii Germana Efromovicha, południowoamerykańskiego miliardera, który kiedyś miał chrapkę na polski LOT. Żeby go przejąć, a unijnego prawa nie złamać, musiał zostać obywatelem jakiegoś państwa UE. I tak przypomniał sobie o swoich polskich korzeniach. W 2012 r. nasze obywatelstwo nawet dostał, ale z przejęcia LOT-u nic nie wyszło.
Kilka lat temu do swoich polskich korzeni przyznał się Mark Zuckerberg. Sprzeciwiając się decyzji ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa, który w 2017 roku wydał dekret zakazujący wjazdu do Stanów obywatelom siedmiu krajów, twórca Facebooka napisał:
„Moi pradziadkowie pochodzą z Niemiec, Austrii i Polski. Stany Zjednoczone są narodem imigrantów i powinniśmy być z tego dumni”. We „Wprost” udało nam się wtedy dotrzeć do dokumentów potwierdzających to, o czym pisał Zuckerberg. W Polsce urodziła się Minnie Zuckerberg, z domu Wiesenthal. Mieszkała w Skale Podolskiej niedaleko Tarnopola.
Takich miliarderów z polskimi korzeniami jest trochę na świecie. Uciekali przed wojną, komuną i biedą. Z garstką dolarów w kieszeni emigrowali do Stanów, Kanady czy Australii, a dzisiaj prowadzą za naszymi granicami biznesy warte miliardy dolarów.
Biznes budowali w krajach, gdzie komuny nie było. Mogli więc zaczynać nie tak jak Polacy w 1989 r., ale dużo, dużo wcześniej. Dzisiaj ich firmy prowadzi już często kolejne pokolenie, podczas gdy tutaj w Polsce nestorzy krajowego biznesu dopiero teraz noszą się z zamiarem przekazania swoich firm dzieciom.
Oto 10 najbogatszych rodzin z polskimi korzeniami.1. Rodzina Adelsonów 128 mld zł
Miriam Adelson to dzisiaj jedna z najbogatszych kobiet świata. Urodziła się w 1945 r. w Tel Awiwie, dokąd z Polski przed drugą wojną światową, uciekli jej rodzice. Jej dziadkowie nie mieli już tyle szczęścia. Zginęli w Polsce podczas Holokaustu.