20 tys. zł za leczenie: Prof. Marek Durlik jest szefem Kliniki Chirurgii Gastroenterologicznej i Transplantologii w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA. Ceniony lekarz przyjmuje także prywatnie. Jak opisuje Wirtualna Polska w śledztwie przeprowadzonym wspólnie z Rynkiem Zdrowia, podczas prywatnych wizyt chirurg informował pacjentów, że operację na trzustce można wykonać przy użyciu nowoczesnego robota da Vinci. Wiązało się to jednak z koniecznością zapłaty 20 tys. zł na fundację działającą przy Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA. Portal opublikował nagranie z jednej wizyt, na których lekarz mówi pacjentowi o konieczności wpłaty środków. Dziennikarze wp.pl podają na podstawie swoich źródeł, że „formuła uzależnienia wykonania operacji robotem od wpłaty ok. 20 tys. zł na fundację była podczas wizyt powszechna„.
„Niedopuszczalne”: Fundacja w 2022 roku miała 2,4 mln zł przychodu, a 2023 roku 2 mln zł. Nie ma jeszcze danych za 2024 rok. Wp.pl opisuje, że pieniądze wydawano m.in. na wyjazdy kadry naukowej na zagraniczne konferencje, pokrycie kosztów publikacji artykułów naukowych lub ekspresy do kawy. Zdecydowana większość środków była przeznaczana na sprzęt do szpitala. Rozmówcy portalu są oburzeni sytuacją. – To niedopuszczalne. Nie może być tak, że pacjent korzystający z usług publicznego szpitala, operowany na publicznym sprzęcie przez lekarza opłacanego ze środków publicznych, musi dopłacać do operacji – mówi portalowi ministerka zdrowia Izabela Leszczyna. PIM MSWiA nie podlega jej resortowi, ale fundacja już tak. Sytuacja z wpłatami jest niedopuszczalna także według wiceszefa MSWiA Wiesława Szczepańskiego i Miłosza Anczakowskiego, wiceprezesa NFZ. Po publikacji artykułu rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński przekazał, że materiał ujawniony przez dziennikarzy trafił do CBA. W szpitalu ma się odbyć kontrola.
Na co wydawano pieniądze: „Po wysłuchaniu przedstawionego nagrania Dyrekcja PIM MSWiA wyraża głębokie oburzenie i pełną dezaprobatę zawartych w nim bulwersujących treści. Szczególny sprzeciw budzą okoliczności mogące sugerować powiązanie rodzaju leczenia z dokonaniem wpłaty na fundację. Dyrekcja PIM MSWiA stanowczo odcina się od tego typu praktyk i nie była ich świadoma” – stwierdziła w oświadczeniu dyrekcja PIM MSWiA. Prof. Durlik w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że o prośbach o wpłaty wiedzieli wszyscy w szpitalu, w tym także obecny dyrektor placówki prof. Piotr Suwalski. Chirurg podkreśla, że sam ze środków fundacji nie wziął ani grosza. W większości, jak twierdzi, były one przeznaczane na „narzędzia do urządzeń robotowych”.
Prof. Durlik komentuje: Profesor wyjaśnia, że pod koniec 2022 i na początku 2023 roku szpital miał poważne problemy finansowe. – Trzeba było wymyślić coś, aby dało się kontynuować program robotowy. Za ustną zgodą ówczesnego dyrektora prof. Waldemara Wierzby, potwierdzoną na zebraniu ordynatorów klinik, zaczęliśmy zbierać pieniądze dla fundacji na zakup potrzebnych instrumentów. Problem polega na tym, że NFZ finansuje wyłącznie operacje metodą klasyczną na trzustce, pomimo moich wielokrotnych apeli do Funduszu oraz Ministerstwa Zdrowia, by uwzględnić także wycenę dla zabiegów robotowych – mówił. Jak przekonywał, nie chodziło o to, szpital zarabiał na pacjentach, tylko o to, aby się nie zadłużał.
Przeczytaj także artykuł „Ze stawu w Drzewinie wyłowiono ciało bez głowy. Eksperci z USA odtworzyli wizerunek kobiety”
Źródła: Wirtualna Polska, Jacek Dobrzyński na X