W czwartek Emmanuel Macron przyleci do Warszawy, aby spotkać się z polskim prezydentem i premierem. W okresie kryzysu politycznego nad Sekwaną głowa francuskiego państwa ma misję w Polsce, a dotyczy ona konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.
Ukraina-Rosja. Ekspert zdradza, co Macron powiedział Trumpowi
„Rzeczpospolita” rozmawiała w tej sprawie z Camille Grand, to były zastępca sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ekspert podkreślał, że francuski prezydent zapewniał o gotowości europejskiego zaangażowania w zawieszenie wojny.
– Z tego, co rozumiem, Emmanuel Macron przekazał Donaldowi Trumpowi, że Europa nie tylko nie może być pominięta w rokowaniach USA z Rosją, bo ma tu własne poważne interesy bezpieczeństwa, ale też jest gotowa zaangażować się w ten proces finansowo, a przede wszystkim ponieść ryzyko związane z obroną ukraińskiej suwerenności – tłumaczył Grand.
Wojna w Ukrainie. Misja rozjemcza Macrona, ujawniono założenia
Na czym polega pomysł Macrona? Początkowo w lutym francuski przywódca miał plan wysłania do Ukrainy żołnierzy NATO w ramach misji stabilizacyjnej. Polityk rozmawiał o tym m.in. z premierami: Wielkiej Brytanii, Polski, państw skandynawskich i bałtyckich.
Teraz nowe informacje w tym kontekście przekazał Elie Tenenbaum z Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Misja miałaby się składać z 40 tys. żołnierzy. Co istotne, dowodzenie jednej z pięciu brygad miałoby przypaść Polsce.
Warszawa stała się „niezbędnym elementem” z powodu położenia geograficznego oraz rosnącego potencjału wojskowego. Przypomnijmy, Polska jest jednym z liderów NATO w dziedzinie wydatków na obronność.
W ewentualnej misji istotne znaczenie oprócz naszego kraju miałyby: Francja, Wielka Brytania, Niemcy, państwa nordyckie oraz republiki bałtyckie. Zainteresowanie projektem wyraziła Holandia.
Misja rozjemcza w Ukrainie? Jeden model zyskuje popularność
W koncepcji Macrona zaczyna dominować model „koreański”. Linię frontu w Ukrainie miałaby rozdzielić lina demarkacyjna na wzór tej z Półwyspu Koreańskiego. Strzegliby jej żołnierze z misji rozjemczej.
Co istotne, francuski przywódca nie zamyka się na pewne modyfikacje z pozostałych znanych nam modeli. Chodzi o elementy scenariusza „niemieckiego” (zakłada ewentualne przyjęcie państwa do NATO bez ustalenia ostatecznych granic – red.) oraz „izraelskiego” (zakładający zaopatrzenie Kijowa w broń, również po zawarciu pokoju – red.).
Macron kalkuluje, że misja rozjemcza byłaby pierwszym krokiem do zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie przez Sojusz Północnoatlantycki.
Źródło: Rzeczpospolita