Choć do wyborów pozostało tylko kilka dni, to wciąż nie znamy poglądów części kandydatów na niektóre ze spraw ważnych dla wyborców. Jedną z nich jest sytuacja zwierząt hodowlanych.
O tym, że temat zwierząt – a konkretnie tych hodowanych za futra – jest dla Polek i Polaków ważny, wiemy z sondażu przeprowadzonego przez CBOS na zlecenie Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
71 proc. ankietowanych stwierdziło, że hodowanie i zabijanie zwierząt dla ich futer nie powinno być dopuszczalne w Polsce (w tym 40 proc. zdecydowanie zgadza się z tym postulatem). Nie tylko zdecydowana większość ma na ten temat mocną opinię, lecz także 40 proc. uczestników badania deklaruje, że stosunek do sprawy hodowli futrzarskich jest dla nich jednym z argumentów za zagłosowaniem na daną osobę w wyborach.
Co ciekawe, sprzeciw wobec hodowli futrzarskich jest wysoki nie tylko wobec wyborców bardziej lewicowych, z którą to stroną bardziej kojarzony jest postulat zakazu prowadzenia ferm futrzarskich. Rzeczywiście wśród wyborców Lewicy aż 87 proc. zgadza się, że w Polsce nie powinno dopuszczać się hodowli i zabijania zwierząt na futra. Ale z tym poglądem utożsamia się też aż 77 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej, 78 proc. popierających Polskę 2050, a nawet 66 proc. wyborców PSL i 62 wyborców PiS. Jedynie wśród zwolenników Konfederacji to niewielka większość (50,5 proc.).
– Najnowsze badanie CBOS dobitnie pokazuje, że poparcie dla zakazu hodowli zwierząt na futro jest ponad podziałami politycznymi. Mamy społeczną zgodę co do tego, że hodowanie i zabijanie zwierząt na futra nie powinno mieć miejsca – komentuje Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Większość za zakazem
Pytanie o los ferm futrzarskich nie jest czysto teoretyczne, bo – jak zwraca uwagę Korzeniak – w Sejmie jest ustawa dot. zakazu tej działalności. Według zapowiedzi prace nad projektem Małgorzaty Tracz z KO/Zielonych mają zacząć się w czerwcu.
W sondażu zapytano także o poparcie takiego zakazu jako takiego oraz konkretnego rozwiązania proponowanego w ustawie. Ta zakłada pięcioletni okres przejściowy i odszkodowania dla hodowców. W obu przypadkach większość uczestników badania popiera zakaz hodowli zwierząt na futro, ale gdy zwrócono uwagę na szczegóły propozycji, to poparcie było wyższe (66 proc.). W precyzyjnym pytaniu przeciwko zakazowi opowiedziało się 21 proc. badanych.
Większość wyborców wszystkich partii z wyjątkiem Konfederacji (wśród nich poparcie wyraziło 47 proc.) zgadza się, że Sejm powinien przyjąć ustawę, która zakazuje hodowli zwierząt na futro i zakłada okres przejściowy oraz odszkodowania.
Co na to kandydaci?
Kwestia zwierząt hodowanych na futra jest ważna dla wielu wyborców, ale nie dla wszystkich kandydatów na prezydenta. Grupa organizacji działających na rzecz praw zwierząt hodowlanych zapytała komitetów wyborczych o ich stosunek do tej sprawy i innych dot. zwierząt. Kandydatów można podzielić na tych, którzy ich postulaty popierają, i tych, którzy odpowiedzi nie nadesłali.
Pytano ich o cztery postulaty:
- Odejście od hodowli zwierząt na futro w naszym kraju.
- Sprzeciw wobec zawarcia umowy UE-Mercosur, która w obecnej formie nie wymaga, by produkty importowane do UE spełniały takie same normy produkcji (w tym normy dobrostanu zwierząt) co produkty wytwarzane w UE.
- Czy wystąpi z inicjatywą ustawodawczą gwarantującą w Polsce prawo do roślinnych posiłków w każdej szkole i każdej uczelni?
- Czy popiera dostosowanie standardów dobrostanu zwierząt w Unii Europejskiej do aktualnej wiedzy naukowej i oczekiwań obywateli, w tym stopniowe wycofanie systemów hodowli klatkowej, zgodnie z zapowiedzianymi przez Komisję Europejską szerszymi zmianami prawodawstwa dotyczącego zwierząt hodowlanych?
Z wszystkimi postulatami zgodziło się troje lewicowych kandydatów, Adrian Zandberg, Magdalena Biejat i Joanna Senyszyn, a także Szymon Hołownia z Polski 2050.
Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, wyraził poparcie dla trzech z czterech: odejścia od hodowli zwierząt na futra, sprzeciwu wobec umowy UE-Mercosur (o czym sam mówił w czasie kampanii), a także poprawy standardów dobrostanu zwierząt. Nie odpowiedział na pytanie o inicjatywę dot. roślinnych posiłków.
Bezpartyjny Artur Bartoszewicz nie zgadza się z większością postulatów – jedyny, dla którego wyraził poparcie, to sprzeciwienie się umowie UE-Mercosur.
Pozostali kandydaci nie udzielili odpowiedzi na pytania organizacji pozarządowych. W wielu przypadkach trudno też znaleźć wypowiedzi na ten temat. Karol Nawrocki wyrażał swój sprzeciw wobec umowy UE-Mercosur, ale nie ma jego wypowiedzi na temat hodowli zwierząt na futra czy dobrostanu zwierząt. W samym PiS zdania na ten temat są podzielone. Za rządów partii podejmowano próby poprawy dobrostanu zwierząt (piątka dla zwierząt), ale kończyły się one niepowodzeniem.
Podobnie wygląda to w przypadku Sławomira Mentzena, który z tych tematów mówił w kampanii jedynie o umowie UE-Mercosur. Jednak Konfederacja jest znana z obrony ferm futrzarskich, a jedna z ważniejszych polityczek partii – Ewa Zajączkowska-Hernik – jest powiązana z branżą futrzarską i sama promuje noszenie futer z zabitych zwierząt.
Wszystkie informacje z ankiety wśród kandydatów zebrano na stronie wyborydlazwierzat2025.pl