Decyzję o umorzeniu postępowania dotyczącego śmierci Jolanty Brzeskiej podjął prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Stało się to 28 października, a poinformowano o tym w poniedziałek.
Jak czytamy w komunikacie, śledztwo „oscylowało wokół trzech możliwych wersji zdarzenia: zabójstwa, samobójstwa i nieszczęśliwego wypadku”. „Zdaniem prokuratora żadnej z wyżej wskazanych wersji śledczych nie można jednoznacznie, bezsprzecznie potwierdzić ani wykluczyć. Wszystkie są probabilistycznie wiarygodne, a na obecnym etapie postępowania zebrano pełny i kompletny materiał dowodowy, umożliwiający wydanie końcowej decyzji merytorycznej” – podano.
Podkreślono, iż w toku postępowania przesłuchanych zostało prawie 300 świadków, przeprowadzono również konfrontacje między niektórymi z nich. Wykonano też badania wariograficzne, gdy czyjeś zeznania były wątpliwe, jak również „analizy połączeń telefonicznych, zapisów monitoringów, oględziny i eksperymenty procesowe, a także pozyskano istotne dla sprawy dokumenty”.
Zdaniem prokuratury „to wszystko nie pozwoliło jednak na ustalenie stanu faktycznego, bezsprzecznie przemawiającego za uznaniem jednej z wersji zdarzenia”. Jak wskazała, postępowanie było prowadzone „w kierunku podejrzenia popełnienia przestępstwa zabójstwa”. „Prokurator przyjął w postanowieniu o umorzeniu śledztwa, że brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie zabójstwa Jolanty Brzeskiej poprzez jej podpalenie” – podano.
W komunikacie pojawia się następująca argumentacja za ruchem śledczych: „Przemawiały przede wszystkim zeznania niemalże naocznego świadka, który stwierdził, że w tamtym miejscu i czasie widział i fragmentarycznie słyszał rozmawiających ze sobą mężczyznę i kobietę. Świadek zeznał, że usłyszał, że w pewnym momencie rozmowa przekształciła się w sprzeczkę, po tym, gdy kobieta oczekiwała od mężczyzny spełnienia jakieś obietnicy”.
Według świadka „podczas rozmowy kobieta zaczęła wykonywać gesty przypominające taniec”. „Po chwili mężczyzna, którego tożsamości nie ustalono, udał się w kierunku wyjścia z lasu, a kobieta została w pobliżu alei brzóz. Następnie, w pobliżu miejsca gdzie wcześniej stali rozmówcy, świadek zauważył ogień. W późniejszym czasie świadek dowiedział się, że w tym miejscu, w alei brzóz spaliła się kobieta” – podano.
Wkrótce więcej informacji.