Ostatnie dni to kolejne rekordy notowane przez bitcoina. W niedzielę wieczorem po raz pierwszy w historii kurs przekroczył barierę 80 tys. dolarów. We wtorek rano najważniejsza kryptowaluta kosztowała już niemal 90 tys. dolarów.
Wzrosty te wiązane są z sytuacją polityczna w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu. Dokładnie tydzień temu kandydat republikanów zdecydowanie wygrał z kandydatką demokratów wiceprezydent Kamalą Harris i 20 stycznia oficjalnie zostanie 47. prezydentem USA.
– Trump obiecał, że uczyni Amerykę światową stolicą kryptowalut, a jego zespół wysokiego szczebla jest wypełniony silnymi zwolennikami kryptowalut. Prokryptowalutowy charakter jego zespołu, rodziny i darczyńców zwiększa prawdopodobieństwo, że Trump spełni swoje obietnice wyborcze złożone branży – oceniał Alex Thorn, szef badań w Galaxy Digital, cytowany przez tvn24.pl.
Bitcoin rozpędza się. Granica 100 tys. jeszcze w tym roku?
Od 5 listopada, czyli dnia, kiedy odbyły się wybory prezydenckie w USA bitcoin zdrożał aż o 32 proc. Jeszcze przed rozstrzygnięciem głosowania analitycy Bernstein prognozowali, że w przypadku wygranej Trumpa kurs bitcoina znajdzie się w przedziale 80-90 tys. dolarów do do dnia jego inauguracji 20 stycznia. Jak widać nastąpiło to dwa miesiące wcześniej. Teraz pojawiają się prognozy, że jeszcze w tym roku kryptowaluta przekroczy poziom 100 tys. dolarów.
Jak zauważa „Rzeczpospolita”, apetyty na ryzyko rosną. W ostatnich tygodniach znany gracz na rynku kryptowalut, informatyczna firma MicroStrategy, kupił prawie 27200 bitcoinów za 2 mld dolarów. Jest ona największym notowanym na giełdzie korporacyjnym właścicielem bitcoinów poza sektorem funduszy ETF.
Warto również zauważyć, że kapitalizacja całego rynku kryptowalut według danych Coingecko osiągnęła 3,1 bln dolarów (z czego za 1,75 bln dolarów odpowiada sam bitcoin) i wynosi najwięcej w historii.