Podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Gliwicach, na której Rafał Trzaskowski został oficjalnie ogłoszony kandydatem ugrupowania w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, przemówienie wygłosił na początku Donald Tusk.
Premier w jednej z części wystąpienia mówił o kontrkandydacie włodarza Warszawy, wspieranym przez Prawo i Sprawiedliwość Karolu Nawrockim. – Czy na pewno chcemy mieć prezydenta, który z wielką dumą i satysfakcją fotografuje się z gangsterami? – pytał szef rządu, odnosząc się tym samym do wątpliwości związanych z kandydaturą prezesa IPN.
Wybory prezydenckie. Tusk krytykuje Nawrockiego, ten odpowiada zdjęciem
– Czy zostawilibyście swoje dzieci albo wnuki pod opieką (…) panu Nawrockiemu? Popatrzyła na mnie jedna z zapytanych osób i mówi: „Panie, ja bym mu chomika pod opiekę nie zostawiła, a co pan mi o wnukach czy dzieciach” – opowiadał Donald Tusk.
O te słowa premiera został zapytany podczas swojego wystąpienia w Lublinie Karol Nawrocki. – Najpierw wychodzi człowiek z mojego rodzinnego miasta, Gdańska, który jest dzisiaj premierem Polski (…). Ten sam człowiek, którego ja znam nie tylko z Gdańska, ale i z uścisków z Władimirem Putinem, znamy te zdjęcia. Człowiek, który pchał całą Europę i Polskę w ręce Putina i mówi, że mi by nawet nie oddał chomika pod opiekę – mówił prezes IPN.
Jednak to niejedyna odpowiedź Nawrockiego na słowa Tuska. W sobotę wieczorem zamieścił on na platformie X krótki wpis. „Dobry to był dzień. Kończę go w towarzystwie chomika, który może czuć się u mnie bezpiecznie” – napisał kandydat wspierany przez PiS. Co więcej, do postu zamieścił również zdjęcie… z chomikiem na dłoni.
Wybory prezydenckie 2025. Seria przytyków ze strony Nawrockiego i Tuska
Podczas przemówienia w Gliwicach premier, mówiąc o Karolu Nawrockim, przejęzyczył się i pomylił jego imię. – Dobrze wiem, ale też się domyślacie, jak długa może być lista tych, których Konrad Nawrocki może chciałby ułaskawić – mówił, a następnie wspomniał o prezydencie Andrzeju Dudzie. – Ułaskawiony był i pedofil, dilerzy narkotyków… Zostawmy, ale wyobraźcie sobie, kto będzie na liście pisowskiego kandydata – dodał.
Z kolei prezes IPN również nie szczędził przytyków podczas spotkania w Lublinie, także w stronę prezydenta Warszawy. – Ten stand-up, który oglądałem, zaczął się dość mocno, ale potem wyszedł Rafał z Ratusza. I jak wyszedł, to ja zacząłem szukać swojego różańca w kieszeni. Po prostu nie poznałem prezydenta Warszawy. Ten sam gość, który kazał ściągać krzyże z warszawskich urzędów mówi, że będzie bronił tradycji – ocenił, odnosząc się do wystąpienia swojego kontrkandydata.