Zachorowań na grypę jest również znacznie więcej – czterokrotnie – niż w styczniu ubiegłego roku. Dominuje grypa typu A – przede wszystkim podtyp H1N1.
Prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, ekspert Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy poinformował, że obecnie ok. 90 proc. pacjentów tego oddziału to dzieci z grypą.
– Są to pacjenci z ciężkim przebiegiem grypy – zapaleniem płuc lub powikłaniami neurologicznymi, ponieważ grypa może uszkodzić także ośrodkowy układ nerwowy – powiedział.
Fala zachorowań na grypę. Coraz więcej pacjentów w szpitalach
Specjalista podkreślił, że sezony grypowe różnią się skalą zachorowań i mieliśmy już w przeszłości lata z większą skalą zakażeń niż w tym roku. – Sytuacja jednak zmienia się o tyle, że nasze społeczeństwo starzeje się, jest więc obecnie więcej osób szczególnie podatnych na zachorowanie i cięższy przebieg choroby – stwierdził prof. Kuchar.
Do wysokiej liczby zachorowań przyczynia się też – w miastach – funkcjonowanie w dużych skupiskach ludzkich.
– Grypa przenosi się drogą kropelkową, w miastach narażeni jesteśmy więc wielokrotnie w różnych sytuacjach na kontakt z wirusem, m.in. w komunikacji publicznej, szkołach, biurach – wszędzie tam, gdzie kontakt ma ze sobą dużo ludzi.
Eskperci: Można było lepiej się przygotować
W opinii prof. Kuchara państwo zaniedbało przygotowania do sezonu infekcyjnego. – Z jakiego powodu nie wprowadzono obowiązku noszenia maseczek w placówkach ochrony zdrowia? Można też było m.in. rozpocząć wcześniej ferie, aby dzieci w tym okresie nie przebywały w szkolnych skupiskach – stwierdził specjalista z WUM.
W czwartek wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny pytany był w RFM FM, czy w związku w falą zachorowań na grypę resort planuje wydać zalecenie, by np. w środkach komunikacji miejskiej nosić maseczki. – Nie, w tej chwili specjaliści nam tego nie rekomendują. Mimo wszystko to nie jest taka skala zjawiska, by myśleć o tego typu obostrzeniach – odpowiedział wiceszef MZ.
Szczepienia kluczem do ochrony, ale Polacy niechętni
Lekarze podkreślają, że szczepienie jest najskuteczniejszą, najtańszą metodą ochrony przed grypą. Bezpłatnie szczepionki są dostępne dla dzieci po ukończeniu szóstego miesiąca życia do 18 lat, dla osób w wieku 65 lat i więcej oraz dla kobiet w ciąży i połogu.
Z 50 proc. refundacją szczepionkę mogą kupić wszyscy dorośli w wieku 18-64 lata.
– Szczepienie przeciw grypie zwiększa odporność, ale ochrona nigdy nie jest stuprocentowa. To, czy zachorujemy i jak będzie przebiegać choroba, zależy od wielu czynników, m.in. ogólnego stanu zdrowia, stylu życia, odżywiania, wieku i rodzaju narażenia (…). Szczepienie łagodzi przebieg i zmniejsza ryzyko rozwoju powikłań grypy, a niektórych nawet chroni przed zachorowaniem – wyjaśnił prof. Ernest Kuchar.
Rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) poziom wyszczepialności w grupach ryzyka powinien wynosić 75 proc.
Jednak w Polsce zainteresowanie tą formą profilaktyki jest znikome. Po kilku sezonach wzrostów liczby zaszczepionych przeciw grypie cofnęliśmy się do poziomu sprzed pandemii. W ubiegłym sezonie szczepień jesienno-zimowych dokonało tylko 5,5 proc. Polaków.
Grypa może prowadzić do groźnych powikłań
Szczególnie ciężko grypę przechodzą osoby powyżej 65. roku życia, dzieci do pięciu lat, kobiety w ciąży, osoby z przewlekłymi chorobami: serca, płuc, niedoborami odporności (np. zakażenie wirusem HIV), cukrzycą, zastoinową niewydolnością serca oraz z otyłością.
Najczęstsze powikłania grypy to m.in. zapalenie płuc oraz zaostrzenie współistniejącej choroby przewlekłej, np. astmy, cukrzycy, choroby niedokrwiennej serca.
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z powodu grypy i jej powikłań umiera ok. 70-100 osób rocznie.
Specjaliści przypominają, że kliniczny obraz grypy obejmuje: nagłe wystąpienie choroby, wysoką gorączkę utrzymującą przez klika dni, dreszcze, bóle głowy, stawów, mięśni, znacznie osłabienie, objawy ze strony układu oddechowego: zapalenie błony śluzowej nosa, ból gardła, suchy napadowy kaszel i poczucie ogólnego rozbicia.
Grypa. W Europie też rośnie liczba zachorowań
Z grypą mierzą się obecnie również inne europejskie kraje.
We Francji od początku roku odnotowano gwałtowny wzrost liczby zachorowań na grypę. Sytuacja epidemiologiczna jest trudna, wskaźnik śmiertelności wyniósł 7,3 proc. w drugim tygodniu stycznia.
W Niemczech ok. 60 proc. przeprowadzanych testów daje wynik pozytywny. Niepokojące wzrosty zachorowań zauważalne są również w krajach takich jak Włochy, Hiszpania oraz Wielka Brytania – podało w komunikacie biuro Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych.