W piątek Donald Trump podpisał rozporządzenie o wstrzymaniu pomocy zagranicznej dla Republiki Południowej Afryki, a także promocji osiedlania się dyskryminowanych białych Afrykanerów w Stanach Zjednoczonych.
Co więcej, dekret mówi o wstrzymaniu wszelkiej pomocy dla RPA oraz o „promowaniu przesiedlania się afrykanerskich uchodźców, którzy uciekają przed dyskryminacją rasową wspieraną przez rząd”. Decyzja Trumpa to odpowiedź na uchwalone w RPA prawo, które pozwala na konfiskatę ziemi białych rolników, którzy „nie czynią z niej dobrego pożytku”.
RPA reaguje na ruch Donalda Trumpa. Jest oświadczenie
„Jesteśmy zaniepokojeni tym, co wydaje się być kampanią dezinformacji i propagandy, mającą na celu zniekształcenie wizerunku naszego wspaniałego narodu” – podkreślił rząd RPA w wydanym oświadczeniu.
Dodano również, że „z rozczarowaniem obserwujemy, że takie narracje wydają się znajdować uznanie wśród decydentów w Stanach Zjednoczonych„. Agencja AFP przypomina, że własność ziem w RPA nadal pozostaje kwestią sporną. Mimo zakończenia apartheidu – systemu politycznego obowiązującego do połowy lat 90. ubiegłego wieku, który polegał na segregacji rasowej – większość gruntów rolnych nadal należy do białych ludzi.
RPA odpowiada Trumpowi. „Nie damy się zastraszyć USA”
Na ruch amerykańskiego przywódcy zareagowało także Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Południowej Afryki. W wydanym oświadczeniu podkreślono, że „przyjęto do wiadomości” decyzję Trumpa, jednocześnie dodając, iż „to bardzo niepokojące, że podstawowe założenie tego zarządzenia nie jest zgodne z faktami i nie uznaje głębokiej i bolesnej historii kolonializmu i apartheidu w RPA”.
„Ironią losu jest to, że zarządzenie przewiduje status uchodźcy w USA dla grupy w RPA, która pozostaje wśród najbardziej uprzywilejowanych ekonomicznie, podczas gdy bezbronni ludzie w USA z innych części świata są deportowani i odmawia się im azylu pomimo rzeczywistych trudności” – nadmienił resort spraw zagranicznych RPA.
Prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa podkreślił w swoim przemówieniu, że jego kraj „nie da się zastraszyć USA”. – Jesteśmy świadkami wzrostu nacjonalizmu, protekcjonizmu, dążenia do wąskich interesów i upadku wspólnej sprawy – mówił.
Głos w sprawie zabrała także rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce, która stwierdziła, że „prześladowani południowoafrykańscy rolnicy i inne niewinne ofiary, które są celem wyłącznie ze względu na ich rasę, którzy zdecydują się przesiedlić do Ameryki, będą mile widziani„. „Stany Zjednoczone będą również bronić praw i interesów tych pozostałych potomków osadników, którym grozi wywłaszczenie bez odszkodowania i inne niedopuszczalne nadużycia” – dodała we wpisie w sieci.