NFZ może zażądać zwrotu pieniędzy: Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) finansuje pobyt w sanatorium, który zazwyczaj wynosi od 21 do 28 dni. Pieniądze trafiają wówczas do placówki za dokładny czas leczenia kuracjusza. Warunkiem, aby nie ponieść dodatkowych opłat, jest ukończenie turnusu zgodnie z harmonogramem. W przypadku nieuzasadnionego opuszczenia ośrodka można liczyć się bowiem z koniecznością zapłaty nawet 150 zł dziennie, co w skali tygodnia może przekroczyć 1000 tys. zł.
Kiedy nie trzeba płacić? Usprawiedliwionymi podstawami do opuszczenia sanatorium są: problemy, za które odpowiada sanatorium, poważna choroba, która uniemożliwia kontynuację leczenia oraz choroba lub śmierć członka rodziny. W tych wypadkach kuracjusz nie zostanie obciążony dodatkową opłatą.
Zainteresowanie sanatoriami: W 2023 r. Rzecznik Praw Pacjenta otrzymał jedynie cztery zapytania dotyczące konieczności uiszczenia zapłaty z powodu przerwania turnusu. Z informacji przekazanych przez dziennikarzy portalu Prawo.pl wynika również, że same pobyty cieszą się dużym zainteresowaniem. – Kilka lat temu kierowałem zespołem, który badał realizację świadczeń w uzdrowiskach. Frekwencja na turnusach współfinansowanych przez Fundusz była bardzo wysoka – powiedział w rozmowie portalem dr Jerzy Gryglewicz, ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Więcej informacji o sanatoriach znajduje się w artykule: „Tańszy pobyt w sanatorium. Zostały trzy miesiące. Później będzie tylko drożej”.
Źródła: Rynek Zdrowia, Prawo.pl, NFZ