W okolicach miasta Ofunato w prefekturze Iwata pożar wybuchł w ubiegłą środę i do tej pory nie udało się go opanować. Przez pewien czas akcję gaśniczą utrudniał silny wiatr, który uziemił śmigłowce gaśnicze. To kolejny z serii pożarów, które okolice miasta nawiedzają od 19 lutego. Ten okazał się najgroźniejszy.
Pożar, jakiego nie było od 50 lat
Ogień pochłonął dotąd około 2900 hektarów, co jest równe 9 proc. całkowitej powierzchni metropolii Ofunato.
Jest to największy pożar lasu w Japonii od pół wieku. Do tej pory najgorszym tego typu zjawiskiem był pożar z 1975 roku, który strawił 2700 hektarów na wyspie Hokkaido.
Cały czas obowiązuje nakaz ewakuacji dla 1896 domów, w których mieszka łącznie ponad 4500 osób. To około 15 proc. całej populacji miasta Ofunato – informują japońskie media.
We wtorek wieczorem w łącznie 12 centrach ewakuacyjnych przebywało 1225 osób, zaś co najmniej 2800 nocuje u rodziny, w domach znajomych albo w samochodach. Wiadomo jednej ofierze śmiertelnej tego pożaru.
Dla ewakuowanych rozstawiono namioty między innymi w ratuszu – schroniło się tam około 270 osób. Agencja AFP przytacza ich relacje. 69-letnia Fumiko Tanaka powiedziała, że „ogień to najstraszniejszy żywioł, ponieważ skacze z jednego miejsca na drugie i nie wiadomo, dokąd uciekać”. „Mam tylko nadzieję, że płomienie nie dojdą do mojego domu” – dodała kobieta.
Dotąd uszkodzone zostały co najmniej 84 budynki.
Pogoda może pomóc, ale nie musi
Dotąd walkę z płomieniami utrudniała – oprócz silnego wiatru – sucha aura, z powodu której od 18 lutego przez 15 dni z rzędu w tym rejonie obowiązywało ostrzeżenie przed niebezpiecznie suchą pogodą.
W lutym w Ofunato spadło 2,5 mm deszczu – najmniej w historii i dużo poniżej średniej, wynoszącej 41 mm. Teraz opady wracają i pojawia się nadzieja, że pomogą zdusić płomienie.
W prefekturze Iwata w środę zaczął padać deszcz, a obserwatorium meteorologiczne w Morioce prognozuje, że opady deszczu lub śniegu potrwają w tym rejonie do czwartku.
Nie jest jednak przesądzone, że zmiana pogody pozwoli szybko zdusić ogień. Zmniejszona widoczność może bowiem utrudnić akcję z powietrza. Gaszenie utrudnia również gęsta warstwa liści, gałęzi i innych odpadków na leśnej ściółce, w których ogień może się tlić nawet wtedy, kiedy z zewnątrz zostanie ugaszony. To grozi ponownymi lokalnymi pożarami w wielu miejscach.
Obecnie z ogniem walczy około 2 tys. strażaków, których skierowano tu z całej Japonii, również z Tokio.
Źródło: Asahi.com, NHK.or.jp, AFP