Zakaz startu: Rumuńska centralna komisja wyborcza poinformowała w niedzielę (9 marca), że unieważniła kandydaturę Calina Georgescu w wyborach prezydenckich, które mają odbyć się 4 maja. Bloomberg donosi, że do urzędników napłynęło ponad tysiąc sprzeciwów wobec startu polityka, które w większości dotyczyły jego antydemokratycznych i ekstremistycznych poglądów. Georgescu jest opisywany przez krytyków jako kandydat prorosyjski i skrajnie prawicowy. Decyzja o unieważnieniu kandydatury może zostać zaskarżona do Sądu Konstytucyjnego.
Unieważnione wybory: Georgescu uzyskał najwyższy wynik w pierwszej turze ubiegłorocznych wyborów prezydenckich. Dwa dni przed drugą turą Sąd Konstytucyjny unieważnił wynik głosowania oraz zarządził ponowne przeprowadzenie procesu wyborczego. Decyzja podyktowana była raportem państwowych służb, który wskazywał, że w kampanię Georgescu mogła być zaangażowana strona rosyjska. Pod koniec lutego prokuratura przedstawiła politykowi sześć zarzutów dotyczących między innymi nieprawidłowości w finansowaniu kampanii i szerzenia mowy nienawiści.
Lider sondaży: Bloomberg zwraca uwagę, że decyzja o unieważnieniu pierwszej tury wyborów wywołała największy kryzysy w Rumunii od czasu upadku komunizmu. Dziennikarze zauważają ponadto, że wykluczenie Georgescu z listy kandydatów najprawdopodobniej pogłębi nastroje antysystemowe w kraju i może doprowadzić do wzrostu popularności skrajnej prawicy. Ostatnie sondaże wskazywały, że gdyby Georgescu startował w wyborach, mógłby liczyć w pierwszej turze na wynik w przedziale od 40 do 45 proc. To dawałoby mu realną szansę na zostanie prezydentem Rumunii.
Więcej na ten temat w artykule: „Rumunia: Zwycięzca I tury wyborów opuścił prokuraturę, nie będzie aresztu. 'Nic mnie nie zaskoczyło'”.
Źródła: Bloomberg, Reuters