Ulewne deszcze spadły w ubiegły piątek na miasto Bahía Blanca, bijąc historyczne rekordy opadów. Dotychczasowy rekord z 1930 r. wynosił 175 mm deszczu, jednak tym razem na miasto spadło ponad dwa razy więcej wody.
Według służb meteorologicznych ośmiogodzinna ulewa sprowadziła na region aż 400 mm wody, co doprowadziło do dramatycznych zniszczeń infrastruktury – zniszczone zostały drogi, mosty, a liczne domy zostały zalane
Jak poinformował minister bezpieczeństwa prowincji Buenos Aires Javier Alonso, zaginionych pozostaje ponad sto osób, a liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć.
Argentyna. Katastrofalna powódź w Bahía Blanca
Największe emocje wśród Argentyńczyków wzbudziła historia dwóch dziewczynek, rocznej i pięcioletniej Delfiny i Pilar Hecker. Obie zostały porwane przez gwałtowny nurt wody, kiedy próbowały wraz z matką schronić się na dachu samochodu. Matka dziewczynek została uratowana, jednak dziewczynki nie zostały odnalezione.
Jedna z mieszkanek miasta, Agostina Bitti, powiedziała dziennikowi „The Guardian”, że „całe miasto wymaga odbudowy”, a woda wciąż stoi w wielu domach. Burmistrz Bahía Blanca, Carlos Susbielles, oszacował koszty odbudowy infrastruktury na 400 mln dolarów.
Według relacji mieszkańców ulicami miasta płynęły samochody z uwięzionymi ludźmi w środku, słychać było pękające mosty oraz walące się budynki. „To było przytłaczające i przerażające. Wiele osób ucierpiało” – powiedziała inna mieszkanka, 52-letnia Soledad Bengochea.
Skandaliczne decyzje rządu w Argentynie
Zaledwie trzy dni przed katastrofą rząd federalny Argentyny zdecydował o likwidacji Narodowej Dyrekcji ds. Sytuacji Kryzysowych. Decyzję tę podjęła minister ds. kapitału ludzkiego Sandra Pettovello, jako element szerzej zakrojonych cięć administracyjnych, które obejmowały zwolnienie lub przeniesienie na inne stanowiska aż 485 pracowników tej instytucji.
Dyrekcja ta przez wiele lat pełniła kluczową rolę w koordynowaniu pomocy podczas klęsk żywiołowych, wysyłając do poszkodowanych regionów lekarzy, psychologów, pracowników socjalnych oraz niezbędne materiały ratunkowe.
Jak informuje portal Pagina12, decyzja Pettovello wzbudziła szerokie oburzenie, ponieważ likwidacja dyrekcji pozostawiła władze lokalne i mieszkańców bez profesjonalnego wsparcia w obliczu tragedii.
Pettovello zapewniła, że odpowiedzialność za reagowanie kryzysowe została przeniesiona na System Narodowy ds. Kompleksowego Zarządzania Ryzykiem (Sinagir), który podlega Ministerstwu Bezpieczeństwa. Jednak brak koordynacji oraz spóźniona i niewystarczająca pomoc – wysłano zaledwie 80 materacy dla miasta liczącego 300 tys. mieszkańców – wskazują, że decyzja o cięciach w kluczowych departamentach mogły mieć fatalne skutki w obliczu realnego zagrożenia.
Zmiany klimatu jako przyczyna ekstremalnych zjawisk pogodowych
Eksperci zwracają uwagę, że katastrofalne opady, jak te w Bahía Blanca, stają się coraz częstsze ze względu na postępujące zmiany klimatyczne. Wyższe temperatury atmosfery zwiększają jej zdolność do zatrzymywania wilgoci, co skutkuje coraz gwałtowniejszymi ulewami i powodziami.
Według raportów klimatycznych ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak intensywne opady deszczu, burze i fale upałów, będą występowały coraz częściej i z większą siłą. Dlatego też miasta, jak Bahía Blanca, powinny zdaniem ekspertów pilnie wdrożyć skuteczne systemy wczesnego ostrzegania i infrastruktury chroniące mieszkańców przed takimi katastrofami.