Zaskakujący strój rzeczniczki Białego Domu: Na jednej z konferencji prasowych Karoline Leavitt pojawiła się z czerwonej sukience, z połyskującymi wstawkami wokół dekoltu. Mimo, że było to ostatniego dnia stycznia, sukienka stała się viralem teraz, po opublikowaniu wiadomości, że została wyprodukowana w Chinach. Jako pierwszy poinformował o tym Zhang Zhisheng, konsul generalny Chin w Denpasar w Indonezji. Zamieścił zdjęcie rzeczniczki Białego Domu i zrzuty ekranu ze strony, gdzie można kupić taką sukienkę oraz komentarze użytkowników, którzy rozpoznali pochodzenie kreacji Amerykanki. „Oskarżanie Chin to biznes. Kupowanie w Chinach to życie. Ta piękna koronka została rozpoznana przez pracownicę chińskiej firmy jako ich produkt” – napisał konsul na X.
Krytyka Karoline Leavitt: W sieci natychmiast pojawiły się oskarżenia o hipokryzję. Oburzeni użytkownicy stwierdzili, że strój dał wojnie handlowej Stanów Zjednoczonych z Chinami nowy wymiar w sieci. „Klasyczna taktyka polityków: obwiniaj Chiny, ale kupuj tanie towary” – napisał jeden z internautów. Konsul dodał informację, że sukienka jest marki zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii – Self Portrait, stworzona przez projektantów z Malezji i Chin i wyprodukowana w Chinach. Stąd drwiny, że to „nie jest wyprodukowana w Chinach sukienka, która kosztuje od 20 do 30 dolarów amerykańskich. Ta sukienka jest produkowana przez angielską markę Self-Portrait i kosztuje ponad 500 USD”. Pojawiły się też wskazania, że sukienka pochodzi z Włoch, a jej cena to ok. 750 dolarów. Biały Dom nie skomentował sprawy.
Wojna celna USA-Chiny: „Chiny nie będą zwracać uwagi na grę celną w liczby Stanów Zjednoczonych” – to komentarz chińskiego MSZ po tym, jak Biały Dom uściślił, że niektóre towary z Chin objęte są taryfami w wysokości 245 proc. Pekin wcześniej zapowiedział, że nie będzie dalej podnosić ceł, bo zdaniem chińskich władz cła w obecnej wysokości uczyniły eksport do USA nieopłacalnym. Biały Dom po raz kolejny wytłumaczył strukturę ceł na chińskie towary. Nowa amerykańska administracja objęła wszystkie towary najpierw 20 proc. cłami karnymi za to, że Pekin nie powstrzymał eksportu fentanylu, wykorzystywanego do produkcji narkotyków, zbierających śmiertelne żniwo w USA.
Sama Karoline Leavitt krytykowała Pekin: Rzeczniczka w tym tygodniu oświadczyła, że „Chiny muszą zawrzeć z nami umowę, my nie musimy zawierać umowy z nimi”. – Nie ma żadnej różnicy między Chinami a jakimkolwiek innym krajem, poza tym, że są one znacznie większe. A Chiny chcą tego, co my mamy, każdy kraj chce tego, co my mamy, amerykańskiego konsumenta. Innymi słowy, potrzebują naszych pieniędzy – powiedziała Leavitt. Dodała też, że Trump dał „całkiem jasny sygnał”, że jest otwarty na umowę handlową z Chinami.
Czytaj również: „Białoruś zaprasza 150 tysięcy pracowników z Pakistanu. Łukaszenka zabrał głos”.
Źródła: The India Times, X/@salahzhang, tvn24, AlJazeera