Oskarżenia Rosji: Siergiej Ławrow powiedział 20 kwietnia, że to „niezrozumiałe dla umysłu, jak otwarcie Unia Europejska chce ożywić ideologię nazizmu„. – Nie ma słów, by scharakteryzować to zjawisko. Nie ironizuję – stwierdził szef rosyjskiego MSZ, cytowany przez rosyjską państwową agencję informacyjną TASS. Jego zdaniem „ta ideologia się teraz odradza„. – Przywództwo w tym procesie należy do liderów „brukselskiej biurokracji” – powiedział polityk i nazwał to zjawiskiem „smutnym i niepokojącym„.
„Dołożymy wszelkich starań”: Ławrow podkreślił, że Rosja „nie będzie się z tym godzić”. – Dołożymy wszelkich starań, aby ta ideologia „nie podniosła głowy”, aby została zniszczona raz na zawsze i aby Europa powracała do swoich wartości – mówił. Rosyjski minister dodał, że ma nadzieję, że w krajach europejskich przeważy liczba ludzi, którzy nie chcą „porzucić swoich korzeni i podporządkować się biurokracji, zwłaszcza o jawnie nazistowskim posmaku„. Polityk nie podał jednak żadnego przykładu ze strony przedstawicieli Unii Europejskiej, które świadczyłoby o „szerzeniu nazizmu”.
Rosja od lat mówi w ten sposób o Ukrainie: Kremlowska propaganda od lat wykorzystuje narrację o „ukraińskich nazistach” w celu zdyskredytowania władz Ukrainy i usprawiedliwienia agresji wobec tego kraju. To wypowiedzi oparte na manipulacjach. Kiedy Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę w 2022 roku, Władimir Putin ogłosił, że jednym z celów „specjalnej operacji wojskowej” jest „denazyfikacja Ukrainy„. Zdaniem rosyjskiego przywódcy obecni żołnierze, podobnie jak ich przodkowie, walczą ramię w ramię o „wyzwolenie swojej ojczyzny z nazistowskich brudów”.
Co mówią analitycy? Już pod koniec stycznia 2024 roku Putin oskarżał o „przyjęcie nazizmu” także kraje bałtyckie. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną oceniał wówczas, że najprawdopodobniej jest to kontynuacja działań Kremla mających na celu przygotowanie gruntu informacyjnego pod przyszłą agresję wobec członków NATO. Analitycy podkreślali, że rosyjskie władze i media mogą celowo budować propagandowe podstawy do potencjalnej agresji przeciwko państwom bałtyckim, a także innym członkom NATO pod pozorem „obrony rodaków”. „W przyszłości Kreml może również posługiwać się narracją o rzekomej ochronie przed 'nazistowskimi’ praktykami” – ostrzegali w analizie z 2024 roku. Eksperci ocenili także, że Kreml mógł uznać narrację o rzekomej walce Rosji z nazizmem za bardziej skuteczną od ideologii 'ruskiego miru'”. „Ruskim mirem” Kreml określa domniemaną rosyjskojęzyczną wspólnotę kulturową krajów byłego ZSRR.
Czytaj również: „Generał o czarnym scenariuszu dla Polski. 'Powinniśmy się przygotować'”.
Źródło: TASS, ISW 1, 2