O tym, że kierowca wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego z PSL miał dostać polecenie ze strony marszałkini Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z KO o donoszeniu na niego polityk poinformował w piątek. – Dziś w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała – mówił na antenie TVN24.
Do mediów trafiła nawet treść pisma, jakie otrzymał kierowca Kamińskiego. Brzmiała ona: „Panowie, od dziś zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć”. Ujawnił ją dziennikarz Radomir Wit.
Kamiński: Weszliście mi do życia z butami i tego nie daruje
Doniesienia zdziwiły m.in. wicemarszałkinię Senatu Magdalenę Biejat. – Zupełnie tego nie rozumiem, bo przecież na bieżąco raportujemy do marszałka Sejmu o naszych zwolnieniach lekarskich czy urlopach. Do czego miałyby służyć bardziej szczegółowe informacje, np. gdzie się udajemy i co robimy w czasie pracy? – zastanawiała się w rozmowie z „Wprost” polityczka.
Kancelaria Senatu odnosząc się do sprawy tłumaczyła, że jej celem było wyłącznie „usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców”. Podobnie tłumaczyła to sama marszałkini Senatu. – Chodzi o to, że jeżeli marszałek idzie na urlop, czy przez kilka dni nie przychodzi do pracy, żeby kierowca mógł wykonywać inne działanie – mówiła Kidawa-Błońska.
Pomimo tych tłumaczeń Kamiński atakował dalej. – Weszliście mi do życia z butami i tego nie daruje – mówił polityk na nagraniu na swoim kanale YouTube. Mówił także, że marszałkini Senatu miała do niego zadzwonić z „karczemną awanturą”, czego zapowiadał zgłoszenie do komisji etyki.
Wicemarszałek Senatu wycofuje oskarżenia
Teraz „Gazeta Wyborcza” informuje, że tłumaczenia kancelarii Senatu były prawdziwe, a nowe wytyczne dla kierowców wynikały z zachowania jednego z nich – kierowcy wicemarszałka Senatu Macieja Żywny z Polski 2050, który kiedy polityk wyjechał na tydzień do Japonii nadal jeździł służbowym samochodem i tankował paliwo.
W związku z tym Kamiński wycofał oskarżenia skierowane pod adresem Kidawy Błońskiej i usunął opublikowany w sieci film w sprawie. – Wysłałem kwiaty pani marszałek – przyznał w rozmowie z dziennikiem.