Krzysztof Stanowski ruszył z Kanałem Zero dokładnie 1 lutego 2024 r. Biznes okazał się, póki co, strzałem w dziesiątkę. W nieco ponad rok liczba subskrybentów przekroczyła 1.7 mln. Wyświetlenia najpopularniejszych materiałów również można liczyć w milionach. Przychody Kanału Zero w 2024 r. wyniosły łącznie 26 751 019 zł. Na tę kwotę zebrało się 20 352 019 zł od sponsorów, natomiast 6 399 000 zł z reklam na YouTube.
I co właśnie istotne, nowa aplikacja nie zawiera reklam, co może mieć poważne konsekwencje finansowe dla twórców.
Co na to Stanowski?
Jak wyjaśnia Stanowski, aplikacja powstała z myślą o bezpośrednim kontakcie z odbiorcami i lepszym zarządzaniu codziennie tworzonymi treściami. Jednak decyzja o braku reklam niesie za sobą realne straty finansowe.
– A na czym polega problem, którego nie daliśmy rady rozwiązać? Na skutek odpalenia tej aplikacji będziemy tracić pieniądze. (…) W tej aplikacji nie wyświetlają się reklamy YouTube’a. Walczyliśmy z tym długo, na tysiąc sposobów, różni eksperci zachodzili w głowę, dlaczego akurat tam nie wyświetlają się reklamy (…) Gdyby teraz nagle wszyscy rzucili się do tego, żeby Kanał Zero oglądać właśnie poprzez aplikację, stracilibyśmy ogromną część naszego przychodu. I na pewno jakąś część naszego przychodu stracimy (…) W związku z tym mogę Wam obiecać jedno: wykombinujemy jak od Was trochę pieniędzy wydębić. Nie wiem kiedy się to wydarzy – za dwa miesiące, trzy, sześć, ale najwybitniejsze umysły Kanału Zero zastanawiają się, jak odzyskać utracony hajs (…) Być może wpadniecie na taki pomysł, napiszecie w komentarzu, co uważacie, jak moglibyśmy dojść do momentu, w którym aplikacja nie generuje straty tylko zyski – powiedział Stanowski.
Straty finansowe Kanału Zero. Użytkownicy zrozumieją?
Brak przychodów z reklam może oznaczać konieczność wprowadzenia płatnej wersji aplikacji. Stanowski nie ukrywa, że trwają prace nad strategią monetyzacji. Użytkownicy nie wykluczają płatności: „Wolę zapłacić tobie niż na YT Premium” – czytamy w komentarzach.