Wczesnym niedzielnym rankiem wierni gromadzili się już przed Bazyliką Matki Bożej Większej, gdzie dzień wcześniej zorganizowano pogrzeb papieża Franciszka, wypełniając tym samym zapis w jego testamencie. Jorge Maria Bergoglio był bardzo mocno przywiązany do tej świątyni, a jego pochówek dokładnie tam złamał 120-letni zwyczaj spoczywania biskupów Rzymu w Grotach Watykańskich.
Wielka kolejka do grobu papieża Franciszka. Sznur ludzi oplata świątynię
Jak relacjonowałem w Interii, przed wspomnianą bazyliką – gdy dotarł tam kondukt pogrzebowy z placu Świętego Piotra – było tłoczno, lecz frekwencja absolutnie nie dorównywała tej podczas głównych uroczystości. Świadkowie przyjazdu papamobile z trumną Franciszka zareagowali brawami, a największe emocje wyzwoliły się, gdy papieski pojazd przejechał przez dziedziniec świątyni pusty.

Stolica Apostolska ogłosiła, iż hołd głowie Kościoła przy jej grobie będzie można składać właśnie od 7 rano w niedzielę. Można było spodziewać się sporych kolejek i dokładnie tak się stało. Trzy godziny po otwarciu świątyni sznur oczekujących był tak długi, że ciągnął się zarówno wzdłuż, jak i na plac za najstarszym kościołem maryjnym w Rzymie, gdzie kilkukrotnie zawijał – inaczej wszyscy by się nie zmieścili.

Porządku oraz bezpieczeństwa na miejscu pilnują wolontariusze i liczni mundurowi, w tym policjanci do spółki z karabinierami. Aby stanąć w kolejce, najpierw trzeba przejść krótką kontrolę bezpieczeństwa.

Funkcjonariusze wykorzystują do tego ręczne wykrywacze metalu. Później trzeba swoje odstać, a temperatura w Rzymie sięga ponad 20 stopni w cieniu. W słońcu jest zdecydowanie cieplej, dlatego wiele osób zabrało ze sobą parasole.

Tłum przed Bazyliką Matki Bożej Większej. Wszyscy chcą oddać hołd Franciszkowi
Służbom trudno oszacować, ile trzeba spędzić w potężnym ogonku przed wejściem do bazyliki – warto przygotować się nawet na parę godzin. Co więcej, kolejka przechodzi z boku świątyni, gdzie powstało wąskie gardło, gdyż chodnik nie należy tam do szerokich, a tuż obok przebiega dość ruchliwa ulica. Policjanci przepuszczają tamtędy falami, dlatego chcący pokłonić się przed nagrobkiem Franciszka powinni uzbroić się w jeszcze większą cierpliwość.

Tłum otaczający znaną we włoskiej metropolii świątynię sam w sobie stał się turystyczną atrakcją. Zwiedzający Rzym, co rusz przejeżdżający obok na pokładach piętrowych autobusów, fotografują to zgromadzenie. Skoro o transporcie mowa, kto akurat jest w Wiecznym Mieście i również chciałby zobaczyć miejsce pochówku papieża, może – jeśli ma możliwość – iść piechotą. Wozy komunikacji miejskiej jadące do centrum są wypełnione ludźmi po dach.

Co robić, aby nie nudzić się, stojąc w tak długiej kolejce? Przed Bazylikę Matki Bożej Większej ściągnęli gazeciarze, sprzedający niedzielne wydania najpopularniejszych, włoskich dzienników. Dla gazet głównym tematem jest rzecz jasna pogrzeb Franciszka, lecz zwróciłem uwagę na zabieg, jaki zastosowało „Il Messaggero”. Na tzw. okładkowej jedynce tyle samo miejsca zajmują zdjęcia z żałobnych uroczystości, jak i uwieczniające rozmowę Donald Trump – Wołodymyr Zełenski, do której doszło w Watykanie.

Długie oczekiwanie, chwila na wizytę w świątyni
Podobnie jak w sobotę, również i ostatniego dnia weekendu przed świątynią słychać rozmaite języki, w tym polski. Nie wszyscy, którzy się tam pojawili, postanowili jednak dołączyć do oczekujących – być może długość tego sznura ich zaskoczyła. Warto podkreślić, iż w bazylice nie ma dużo czasu na kontemplację nad życiem i śmiercią czy pontyfikatem zmarłego papieża – inni też chcą wejść do środka, więc na pokłonienie się lub inną formę wyrażenia hołdu jest zaledwie chwila.

Zaznaczmy jeszcze, że wśród wyczekujących na swoją kolej jest sporo młodych osób. Istotna część z nich to zorganizowane grupy, noszące okolicznościowe koszulki z okazji Roku Jubileuszowego 2025.

Wspomniane wydarzenie przypadające raz na ćwierćwiecze, bullą Spes non confundit, w zeszłym roku ustanowił właśnie papież Franciszek. Katolicka młodzież należy do tych rozśpiewanych, dlatego dzięki nim na placu przed świątynią Santa Maria Maggiore słychać nie tylko klaksony, sygnały radiowozów czy hałas policyjnego helikoptera, ale i religijne piosenki.
Z Rzymu Wiktor Kazanecki, Interia