W ostatnim czasie media coraz częściej alarmują o rekordowym oprocentowaniu nowych kredytów mieszkaniowych w Polsce – najwyższym w całej Unii Europejskiej. Do tematu powrócili niedawno również eksperci portalu RynekPierwotny.pl, publikując szczegółową analizę. Trzeba jednak pamiętać, że odsetki to tylko część rzeczywistych kosztów zaciągnięcia kredytu. Aby ocenić pełny obraz sytuacji, warto spojrzeć na dane dotyczące Rzeczywistej Rocznej Stopy Oprocentowania (RRSO) w poszczególnych krajach UE.
Europejski Bank Centralny i dane RRSO
Europejski Bank Centralny publikuje dane dotyczące średniej Rzeczywistej Rocznej Stopy Oprocentowania (RRSO) nowych kredytów mieszkaniowych tylko dla wybranych krajów Unii Europejskiej. Jak wyjaśnia ekspert z portalu RynekPierwotny.pl, znacznie łatwiej dostępne są statystyki dotyczące RRSO kredytów konsumpcyjnych. Mimo tej ograniczonej dostępności, informacje zawarte w poniższej tabeli są warte uwagi.
– Prezentują one średnie lutowe RRSO nowych „hipotek” z ośmiu krajów oraz analogiczny poziom średniego oprocentowania kredytów mieszkaniowych, który jest oczywiście mniejszy. Różnica pomiędzy tymi wskaźnikami wynika głównie z kosztów prowizji kredytowych i ubezpieczeń – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
RRSO naszych „hipotek” ponad dwa razy wyższe niż niemieckie
Jak zauważa ekspert, w przypadku Polski średni poziom RRSO nowych kredytów mieszkaniowych w lutym był najwyższy spośród analizowanych państw.
– Jest bardzo prawdopodobne, że pod względem łącznego kosztu nowych kredytów mieszkaniowych nasz kraj osiągnął również największy wynik w skali całej Unii Europejskiej. Uwagę zwraca nie tylko duża różnica średniego RRSO nowych „hipotek” z Polski (8,42 proc.), Czech (5,05 proc.) oraz Niemiec (3,63 proc.). Należy też odnotować, że dodatkowe koszty (m.in. prowizje) stanowią relatywnie dużą część „polskiego” RRSO. Jednak nie tak dużą, jak w przypadku Rumunii, która mocno wyróżnia się na tle analizowanych krajów – stwierdza Andrzej Prajsnar.