W sesji poświęconej kryzysowi polskiego systemu sprawiedliwości wzięli udział prawnicy. Celem panelu było zdefiniowanie głównych problemów i postulatów do polskiego rządu w obszarze praworządności i wymiaru sprawiedliwości, głównie z perspektywy przedsiębiorców.
Maciej Nowicki, prezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zarzucił na wstępie rządowi, że ten nie ma żadnej długofalowej strategii przywracania sprawiedliwości w Polsce.
– Rząd nadal nie rozstrzygnął podstawowych kwestii jakimi zasadami chce się posługiwać w tym procesie, jakie mają być etapy tego procesu i jak go komunikować społeczeństwu. Ponadto brakuje szerszego spojrzenia prawno-porównawczego, które można przecież wykonać, gdyż są przykłady innych krajów, które odbijały się od semiautorytarnych systemów – podkreślał.
Zwrócił też uwagę, że wciąż nie ma decyzji rządu jak podejść do ogromnej liczby wyroków, które wydali neosędziowie oraz co zrobić z tzw. sędziami dublerami i wyrokami Trybunału Konstytucyjnego, które zostały wydane z udziałem „dublerów”. Zaznaczył, ze wciąż brak projektu ustawy dotyczących statusu neosędziów – ze strony rządu płyną tu sprzeczne informacje.
– Raz, że KRS był powołany niezgodnie z konstytucją, co sprawia, że powołania neosędziów należy traktować jako nie istniejące. Innym razem zaś się stwierdza, że sędziowie ci powinni ponieść jakąś odpowiedzialność – mówił.
I dodawał: – Nie jest tajemnicą, że nasz – Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka model jest inny niż model proponowany przez Stowarzyszenie Sędziów Polski Iustitia, ale rząd nie jest tu w żaden sposób konsekwentny. Nie wiadomo do dziś czy będzie się liczył ze zdaniem polskiej elity prawniczej czy też ze zdaniem Komisji Weneckiej i ODIHR-u (Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE).
Krystian Markiewicz, prezes, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” podkreślił, że już od kilkudziesięciu lat nie ma w Polsce pomysłu jak reformować wymiar sprawiedliwości, a problem neosędziów choć jest dla ludzi trzecio- czy czwartorzędnym w wymiarze sprawiedliwości (pierwszy to czas trwania postępowań – przyp. red.), to jednak nie rozstrzygnięta kwestia neosędziów może mieć wpływ na stabilność orzeczeń.
– Przedsiębiorcy zadają sobie pytanie czy ten czy inny wyrok nie będzie wznawiany – mówił.
Piotr Kamiński, wiceprezes zarządu ds. finansowych, Pracodawcy RP podkreślał, że w Polsce mamy niszczoną pewność prawa i niezależność sądów. I jako przykład podawał przepisy reformy „Apteka dla aptekarza”, która mimochodem w ramach ustawy o ubezpieczeniach eksportowych wprowadziła de facto przepis ograniczający dysponowanie majątkiem właścicieli aptek. – Sprawa ta dotarła do Trybunału Konstytucyjnego, który rozstrzygnął sprawę, ale rząd opublikował tego wyroku trybunału. Jak tę sprawę wyjaśnić aptekarzom, jak wyjaśnić funduszom, którzy inwestują w apteki i inne biznesy w regionie, czy warto im tu, w Polsce, w takiej sytuacji, być i inwestować – pytał.
Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club podkreślił, że dylemat jest jasny: „albo ten węzeł gordyjski zostanie przecięty albo będziemy go rozwiązywać”. – Potrzebne jednak są w tym zakresie konkretne decyzje, a przy tworzeniu prawa, konsultacje z przedsiębiorcami – zaznaczał. – Niestety wiele projektów wciąż nie jest konsultowanych z przedsiębiorcami – ubolewał.
– Mamy biegunkę legislacyjną, wiele spraw mogłoby być rozstrzyganych przez sądy arbitrażowe, a nie jest. Oprócz sprawiedliwości, prawo ma funkcje pewności i przewidywalności. Jeśli u nas prawo nie jest proste, to niech będzie przynajmniej przewidywalne – podkreślał.
Katarzyna Stabińska z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Ślązak, Zapiór i Partnerzy podsumowała, że wszystkie te problemy sprawiły, że przedsiębiorcy już nie ufają wymiarowi sprawiedliwości. I zwracała uwagę na fakt, że wyroki wydawane są często tak późno, że często „nie ma co już zbierać po biznesie” przedsiębiorcy, który wdał się w spór prawny. – Adwokaci się specjalizują, natomiast sędziowie nie. A jest tyle branż i tyle tematów, które dotyczą przedsiębiorców, że wpływa to na nas, na jakość i przewlekłość postępowań.
Andrzej Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha zwracał uwagę, że dziś w każdej sprawie musi być powoływany przy najmniej jeden biegły, a są nawet sprawy, które toczą się w sądach po kilkanaście lat.
Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców, Business Centre Club na zakończenie zwrócił uwagę, że sędziowie powinni orzekać w takim obszarze, w jakim są mocni. I zauważył, że czas dyskusji o pewnych reformach jest w Polsce niepokojący.
– Rafał Brzoska mówił ostatnio, że powinno u nas istnieć domniemanie uczciwości przedsiębiorcy, tak jak istnieje domniemanie niewinności w prawie karnym. Tyle, że BCC ten postulat zgłaszało już 15 lat temu – zaznaczył.
Rozmówcy na koniec próbowali zbudować swoistą listę postulatów wobec rządu i tu zgodzili się, że te najbardziej palące problemy to dziś:
- przewlekłość postępowań
- nie rozstrzygnięty problem „neosędziów” i Trybunału Konstytucyjnego
- prowadzenie w zbyt małym zakresie konsultacji z przedsiębiorcami w zakresie prawa gospodarczego
- zbyt wolna postępująca informatyzacja i cyfryzacja sądów – elektroniczny sąd dopiero w 2029 roku
- brak specjalizacji sędziów
Rozmowa z Łukaszem Bernatowiczem, prezesem Związku Pracodawców Business Centre Club
Czy to prawda, że ostatnimi czasy konsultacje z rządem wyglądają nieco lepiej?
W Radzie Dialogu Społecznego owszem od mniej więcej 1,5 roku widać większą chęć konsultacji projektów ustaw. Nie jesteśmy też – jak to było za poprzednich rządów – zaskakiwani 24- czy 48- godzinnymi terminami na ustosunkowanie się do konkretnych projektów. Zatrzymano w końcu ścieżkę parlamentarną, która była nadużywana, ponieważ nie wymaga konsultacji społecznych Niemniej nadal nie są brane pod uwagę postulaty społeczne, na posiedzenia Rady Dialogu Społecznego nie przychodzą przedstawiciele rządu w randze ministra. Natomiast projekty ustaw są procedowane głównie ścieżką rządową, co jest pozytywną zmianą.
Największe obecnie problemy zgłaszane przez przedsiębiorców jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości?
Głównie przewlekłość postępowań i brak wyspecjalizowania kompetencyjnego sędziów. W 9 na 10 przypadkach spraw gospodarczych pojawia się w sprawach konieczność powołania biegłego. Sędziowie zasłaniają się opiniami biegłych, ponieważ nie są w danych dziedzinach wyspecjalizowani.
Problemem jest to, że większość spraw trafia do sądów powszechnych.
Dokładnie, w Polsce dobrze funkcjonują sądy arbitrażowe i one mogłyby być wzorem, który można by wykorzystywać w sprawach gospodarczych. W sądach arbitrażowych na listę wpisywany jest ten, ktoś kto ma dorobek w danej dziedzinie prawa – głownie radcy i adwokaci. W Polsce jest tak, że monopol na sądownictwo ma państwo – jeśli w umowie nie zapiszemy, że spór może rozstrzygnąć sąd polubowny, to sprawa trafia do sądu powszechnego.