Magdalena Biejat jest piątą osobą kandydyjącą w tegorocznych wyborach prezydenckich, której wystąpienia na spotkaniach z wyborcami bierzemy na warsztat. Wysłuchałam wielu godzin przemówień Rafała Trzaskowskiego (KO), Karola Nawrockiego (PiS), Sławomira Mentzena (Konfederacja) i Szymona Hołowni (Trzecia Droga). Z tego, co mówią do wyborców, kiedy sami sobie wybierają temat, wyłuskuję po pięć najważniejszych punktów programowych. Z czym więc idzie do wyborów Magdalena Biejat? Zapraszam.
1. Mieszkania
Magdalena Biejat chętnie i dużo mówi o mieszkaniach i kredytach. Według niej w Polsce jest kryzys mieszkaniowy i bez rozwiązania tego problemu nie może być mowy o rozwoju gospodarczym i społecznym. Politykę mieszkaniową nazywa jednym z filarów swojego programu i planem na kadencję prezydencką (o ile zostanie wybrana). Realizacji tej polityki ma posłużyć m.in. ustawowe ograniczenie wysokości marży banków.
A oto cytaty:
- „Koszty kredytów cały czas zaciskają się pętlą na szyi zwykłych ludzi. Koszty kredytów, które dzisiaj powodują, że wiele osób nie jest w stanie zamarzyć nawet o własnym mieszkaniu, a ci, którzy ten kredyt wzięli, drżą codziennie, czy będzie ich stać na jego spłatę, czy dadzą radę, czy dadzą radę wyżywić siebie i rodzinę i jednocześnie utrzymać mieszkanie. Nie dalej jak dziś rano, jedna z moja wyborczyni wysłała mi informacje o tym, jak wygląda jej kredyt. Ona wzięła kredyt na nieruchomość o wartości 460 tys. zł, a do oddania bankowi ma ponad 1 mln. 200 tys. zł. Niech to wybrzmi. To jest więcej niż dwa razy tyle, ile jest warte mieszkanie, które kupiła. Mamy w Polsce najdroższe kredyty w Europie. Najdroższe w całej Europie. Od lat kolejni rządzący godzą się na to, żeby banki wypracowywały sobie swój niebotyczny zysk na bezpieczeństwie Polaków, na ich prawie do mieszkania” – mówiła w Olsztynie.
- „Nie będzie dobrej gospodarki, nie będzie pełnego rozwoju, jeśli nie zrobimy porządku z kryzysem mieszkaniowym. Dzisiaj ludzie nie mają wyboru. Albo kredyt na wysoki procent, złodziejski procent, nie bójmy się tego opowiedzieć, albo mieszkanie na wynajem, na których coraz mniej ludzi stać na prywatnym rynku. Te pieniądze, które ludzie ładują w kredyty, w wynajem, mogłyby pójść w oszczędności w polską gospodarkę, w inwestycje w polskie firmy i czas najwyższy, żeby te pieniądze uwolnić” – wskazywała w Szydłowcu.
- „Czas wprowadzić ustawę, która wprowadzi maksymalne marże na kredytach hipotecznych i obniży ceny kredytów niemal o połowę. Te pieniądze zamiast leżeć na kontach w bankach, zamiast generować te absurdalne zyski posłużą młodym ludziom do budowania ich przyszłości. Posłużą nam do tego, żeby rozkręcać gospodarkę, sprawić, żeby młodzi ludzie mieli mieli jak mieszkać, mieli jak budować swoją przyszłość, mogli tu zakładać rodziny, a nie szukali lepszego życia gdzieś za granicą” – dodawała.
- „Banki w zeszłym roku wypracowały w stosunku do poprzedniego roku zysk wysokości 42 miliardów złotych właśnie kosztem obywateli. 42 miliardy złotych to jest ponad 50 proc. w stosunku do roku poprzedniego, 50 proc. zysków. To się musi wreszcie skończyć. Moim pierwszym postulatem w tej kampanii było wprowadzenie inicjatywy prezydenckiej, która wreszcie nałoży odgórne limity na marże bankowe” – mówiła w Olsztynie.
- Postuluje też wprowadzenie programu budowy mieszkań na wynajem: „To już się dzieje, ale dzieje się zbyt mało i zbyt wolno. Wyobraźcie sobie państwo, że takie mieszkanie na wynajem mogłoby kosztować, taki wynajem miesięcznie 50 m kw mógłby kosztować 600 zł. I to nie jest mrzonka, to już się dzieje w takich miastach jak Włocławek, jak Dąbrowa Górnicza, ale powinno się dziać w Polsce” – mówiła w Olsztynie.
Tu piszemy o obietnicach Rafała Trzaskowskiego
2. Podatek cyfrowy
Magdalena Biejat jest zdecydowaną zwolenniczką wprowadzenia podatku dla międzynarodowych korporacji technologicznych działających w Polsce. Wpływy z tej daniny miałyby zasilić fundusz, który wspierałby rozwój technologii w naszym kraju.
- „Każda firma technologiczna, zwłaszcza te wielkie, powinna płacić podatki tam, gdzie generuje zysk. A te zyski generują ogromne naszym kosztem, a nie płacą żadnych podatków. To nie jest sprawiedliwe. Skoro Nowak płaci podatki, to podatki powinna płacić Meta. Skoro płaci podatki w Polsce Kowalski, to podatki powinien również płacić Google. Skoro wszyscy państwo płacicie podatki, to czas najwyższy, żeby w Polsce podatki zaczął płacić Elon Musk” – mówiła w Szydłowcu.
- „Ten podatek cyfrowy pozwoli wygenerować dodatkowe środki przeznaczone na rozwój technologiczny Polski. Po to, żebyśmy już nigdy nie byli fabryką, miejscem, gdzie się montuje śrubki, które jest zapleczem technologicznym Europy, ale miejscem, które krajem, który ściga się na innowacje, na nowe technologie” – to też w Szydłowcu.
Tutaj zebraliśmy obietnice Karola Nawrockiego
3. Tani prąd, odejście od węgla
Kandydatka lewicy chętnie odnosi się do cen energii, wskazując je jako jedną z największych barier w rozwoju firm i jedną z największych bolączek obywateli. Dlatego uważa, że należy inwestować w zielone technologie.
„Jeżdżę po Polsce od kilku miesięcy, kiedy spotykam się z przedstawicielami, właścicielami małych firm i kadrą zarządzającą firm wielkich, kiedy spotykam się ze zwykłymi ludźmi, to ich największą bolączką i największym strachem są właśnie ceny energii. Czy znowu energia nie skoczy? Czy znowu nie będzie im ciężko utrzymać biznesu, bo rachunki wzrosną o 200 proc., czy znowu będzie tak, że nie będą mogli liczyć na wystarczająco szybką reakcję państwa. Jedyny sposób, żeby temu zaradzić to właśnie inwestycje w odnawialne źródło energii, inwestycje, które powinniśmy również ściągać z Europy, przyspieszając w ten sposób europejskie europejską transformację energetyczną. Nie kosztem ludzi, ale po to, żeby tych ludzi osłaniać” – mówiła w Szydłowcu.
„I nie wierzycie państwo dzisiaj żadnemu politykowi, który będzie wam ściemniał, że możemy w tym celu spokojnie w nieskończoność wydobywać węgiel. Tak nie jest. Już dzisiaj ten węgiel nam się nie opłaca i już dzisiaj ten węgiel nie gwarantuje nam tanich i bezpiecznych źródeł energii. A więc tylko zielone technologie dadzą nam prawdziwy rozwój, prawdziwą niezależność energetyczną i zabezpieczenie zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla firm w rozwoju ich przyszłości” – dodawała.
Tutaj piszemy o obietnicach Sławomira Mentzena
4. Nowa piątka dla zwierząt
Magdalena Biejat nawiązuje też do „Piątki dla zwierząt”, czyli programu, który próbował swego czasu przeforsować PiS, ale napotkał opór we własnych szeregach. Biejat w „Nowej piątce dla zwierząt” chce zaproponować: zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz chowu klatkowego, zakaz trzymania zwierząt na łańcuchach, dopłaty dla rolników za udostępnienie terenów dla dzikiej przyrody i położenie kresu „samowoli myśliwych”.
- „Zadbanie o porządek w tym zakresie, zadbanie o o to, żebyśmy dbali o przyrodę, o prawa zwierząt, jest jednocześnie dbaniem o lepszą jakość życia was wszystkich, o dostęp do lepszej żywności, o dbanie o bezpieczeństwo waszych społeczności. o przeciwdziałanie suszy i zagrożeniom płynącym z katastrofy klimatycznej. Więc nowa piątka dla zwierząt niech będzie wreszcie opowieścią o tym, że prezydent nie boi się pohukiwania myśliwych, prezydent nie boi się skrajnej prawicy, która na pewno zaraz podniesie larum, że prezydent stoi po stronie zarówno przyrody, jak i mieszkańców, zarówno po stronie zwierząt, jak i lokalnych społeczności, że te dwa interesy ochrony zwierząt i ochrony ludzi się ze sobą nie wykluczają, a wręcz przeciwnie, mogą ze sobą współdziałać” – mówiła w Pile.
Tutaj można przeczytać, co proponuje Szymon Hołownia
5. Złośliwości wobec innych kandydatów – brak.
W wystąpieniach Magdaleny Biejat praktycznie nie ma wycieczek osobistych pod adresem innych kandydatów. Widać to wyraźnie po przesłuchaniu przemówień czołówki peletonu, gdzie wzajemne złośliwości, przezwiska i wyzwiska są na porządku dziennym. Biejat jeżeli odnosi się do kontrkandydatów to albo w kontekście swoich spotkań z nimi, albo ich konkretnych poglądów na daną sprawę. Wyjątek robi dla Grzegorza Brauna – a dokładnie jego antysemickich wypowiedzi i „interwencji” w szpitalu w Oleśnicy, kiedy nie dopuszczał lekarki do pacjentek. O tej sprawie pisała szerzej Marta Nowak w tekście: „W Polsce ma nie być aborcji. Braun z kolegami po Oleśnicy idą jak po swoje”.
„To, co zaprezentował pan europoseł Braun wczoraj [podczas debaty telewizyjnej – red.] to była skandaliczna mowa nienawiści, napuszczanie na obywateli, także obywateli polskich, bo pochodzenia żydowskiego. To było coś, na co nigdy nie powinno być miejsca w debacie publicznej. (…) Ja nigdy nie będę stała cicho, kiedy ksenofobowie, kiedy ludzie, którzy żywią się nienawiścią, kiedy ludzie, którzy są po prostu zagrożeniem, tak jak pan Braun dla naszych obywateli, próbują zastraszać tych, z którymi się nie zgadzają. Próbują szerzyć nienawiść. Dlatego dzisiaj złożę zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie” – mówiła w Siedlcach.