W wyniku masowych cięć budżetowych w federalnych instytucjach naukowych setki tysięcy zwierząt laboratoryjnych w USA – od myszy po makaki – znalazły się w niepewnej sytuacji.
W ostatnich tygodniach setki pracowników i naukowców straciło pracę, a wiele rozpoczętych projektów badawczych zostało nagle przerwanych. To nie tylko dramat ludzki i naukowy, ale również etyczny, związany z losem zwierząt, które służyły nauce.
W Morgantown w Zachodniej Wirginii, w instytucie należącym do Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (NIOSH), ponad 900 zwierząt laboratoryjnych zostało pozostawionych na miejscu po nagłym rozwiązaniu placówki. Ok. 300 z nich, których nie udało się przekazać innym instytucjom, zostało uśmierconych – informuje „New York Times”.
„To była równoczesna katastrofa badawcza i etyczna” – powiedział Kyle Mandler, toksykolog, który prowadził badania nad pyłami przemysłowymi.
Miliony dolarów mniej – i miliony zagrożonych istnień
Ograniczenia dotyczące tzw. kosztów pośrednich badań finansowanych przez National Institutes of Health (NIH) oznaczają poważne konsekwencje dla ośrodków utrzymujących infrastrukturę zwierzęcych modeli badawczych.
Nowe przepisy, wprowadzone przez administrację Trumpa, drastycznie zmniejszyły wysokość środków z grantów, które mogą być przeznaczane na funkcjonowanie laboratoriów – w tym utrzymanie i serwisowanie sprzętu, administrację, ale także na wyżywienie i utrzymanie zwierząt laboratoryjnych.
„Tak drastyczna obniżka może doprowadzić do śmierci tysięcy zwierząt” – stwierdził Paul Locke z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health.
Instytucje takie jak Washington National Primate Research Center przy Uniwersytecie Waszyngtońskim mogą stracić nawet 5 mln dolarów rocznie. Placówka ta utrzymuje ponad 800 makaków i zatrudnia 179 pracowników odpowiedzialnych za przestrzeganie standardów etycznych i sanitarnych.
„To wysoko wyspecjalizowana działalność. Takie cięcia mogą zniszczyć całą infrastrukturę” – mówi dyrektorka centrum, Deborah Fuller. Podobne zagrożenie dotyczy także Jackson Laboratory (JAX), które produkuje genetycznie zmodyfikowane myszy. Utrata środków od NIH może poważnie ograniczyć zarówno własne badania laboratorium, jak i dostawy dla innych ośrodków badawczych.
Nie tylko liczby – realne decyzje i cierpienie
Według Ann Linder z programu prawa zwierząt na Harvardzie, los zwierząt laboratoryjnych zależy dziś często od widzimisię poszczególnych badaczy i pracowników technicznych. W sytuacji chaosu, braku środków i jasnych regulacji, nie wszystkie decyzje będą podejmowane z uwzględnieniem dobra zwierząt.
Tylko w jednym przypadku (badania nad szczepionką na gruźlicę prowadzone na makakach) sytuację uratowała prywatna darowizna. „To wyjątek, nie reguła” – zaznacza Naomi Charalambakis z Americans for Medical Progress. „Na razie nie mamy wystarczających alternatyw technologicznych, by całkowicie zrezygnować z modeli zwierzęcych” – dodaje w rozmowie z „New York Times”.
Według danych zebranych przez „Washington Post” zwierzęta laboratoryjne są wykorzystywane w badaniach nad nowotworami, cukrzycą, HIV/AIDS, chorobą Alzheimera i wieloma innymi schorzeniami. Liczba aktywnie używanych zwierząt w USA może sięgać nawet 100 mln.
Skutki cięć nie tylko dla federalnych laboratoriów
Problemy dotykają nie tylko instytucji rządowych. Uniwersytety również borykają się z ograniczeniami finansowymi. Na Uniwersytecie Karoliny Północnej laboratorium prof. Grega Matery, zajmujące się muszkami owocowymi, musiało tymczasowo pokrywać koszty działalności z funduszy uczelni. „W pewnym momencie mogę zostać zmuszony do kupowania pożywki dla muszek z własnej karty kredytowej” – przyznaje naukowiec.
Podobnie niepewna sytuacja dotyczy projektów z udziałem małp, finansowanych przez USAID lub związanych z badaniami nad COVID-19. W niektórych przypadkach wydano już zakazy kontynuowania pracy.
Sally Thompson-Iritani z Uniwersytetu Waszyngtońskiego mówi wprost: „Jeśli nie będziemy mogli zapewnić im odpowiedniej opieki i nie znajdziemy nikogo, kto to zrobi, będziemy musieli je uśmiercić. To najgorszy możliwy scenariusz”.
Od protestów do eutanazji – różne spojrzenia na kryzys
Część organizacji działających na rzecz zwierząt, jak White Coat Waste Project, przyjmuje jednak te zmiany z aprobatą. Ich przedstawiciel Justin Goodman powiedział w NYT: „Dla wielu z tych zwierząt eutanazja przed rozpoczęciem eksperymentów to najlepszy możliwy scenariusz”.
Z kolei Delcianna Winders z Animal Law and Policy Institute obawia się, że ograniczenie budżetów i zwolnienia w USDA mogą jeszcze bardziej osłabić i tak już „skrajnie pobieżny” system nadzoru nad dobrostanem zwierząt laboratoryjnych w USA.
Dla naukowców i bioetyków priorytetem pozostaje ochrona życia i przejście do alternatywnych metod badawczych, ale w sposób stopniowy. „Nie możemy po prostu wybić milionów zwierząt z dnia na dzień. To nie jest akceptowalne ani naukowo, ani społecznie” – mówi Locke.
Konsekwencje dla nauki, zdrowia i reputacji
Eksperci obawiają się, że w wyniku cięć i braku ciągłości finansowej USA straci kluczowe dane badawcze, a społeczność naukowa utraci zaufanie. „Nieukończone badania to strata nie tylko dla nauki, ale również zmarnowane życie zwierząt” – powiedział Skip Bohm z Oregon National Primate Research Center.
Carol Greider, laureatka Nagrody Nobla, stwierdziła, że jeśli nie da się utrzymać kolonii laboratoryjnych myszy, eutanazja jest często jedyną realistyczną i etyczną opcją. Ale nie oznacza to, że nie należy szukać lepszych rozwiązań.
Na razie jednak – jak wskazują wszystkie trzy cytowane źródła – system finansowania nauki w USA znalazł się na ostrym zakręcie. Tysiące zwierząt może zapłacić za to najwyższą cenę, zanim pojawią się nowe standardy i zabezpieczenia.