Poniedziałkowy protest Ostatniego Pokolenia ma – według słów samych manifestantów – zwrócić uwagę polskiego rządu na konieczność przeznaczenia większych środków na kwestie związane z transportem publicznym.
Protestujący ubrani w pomarańczowe kamizelki zebrali się o poranku na warszawskim Placu Zamkowym. Choć wcześniej istniały obawy, że manifestacja może uniemożliwić maturzystom dotarcie na egzaminy, organizatorzy zadbali o to, by wyruszyła już po ich rozpoczęciu.
Ostatnie Pokolenie protestuje w Warszawie. Gdzie największe utrudnienia?
Przed godz. 10:00 ruszył pochód demonstrantów. Uczestniczący w nim, przede wszystkim młodzi ludzie, niosą wielką biało-czerwoną flagę. Mają ze sobą również transparenty z napisami takimi jak: „Trzaskowski poprzyj postulaty„, „Tania kolej, nie autostrady„, czy „Wieś czeka na transport„.
„Solidarność naszą bronią!„, „Polska dla wszystkich, nie tylko dla bogaczy” – to tylko niektóre z haseł wykrzykiwanych przez manifestantów.
W związku z protestem Ostatniego Pokolenia stołeczna policja wydała komunikat, w którym poinformowała o utrudnieniach dla kierowców, które mają potrwać do godz. 14. Ci muszą liczyć się z problemami na Moście Śląsko-Dąbrowskim, ul. Sierakowskiego, Okrzei, Wybrzeżu Szczecińskim, Moście Świętokrzyskim, Moście Poniatowskiego i Rondzie Waszyngtona.
„Na miejscu ruch nadzorują policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji” – wskazują mundurowi.
„Nikt nie traktuje sytuacji poważnie”. Manifestanci chcą wpłynąć na polityków
Poniedziałkowy protest Ostatniego Pokolenia zapowiadany był już od kilku dni. Organizatorzy wskazywali na brak zainteresowania rządu kwestiami związanymi ze zmianami klimatycznymi.
„W debatach prezydenckich nawet nie padło jedno pytanie o największe zagrożenie dla naszego życia – zapaść klimatu. Nikt nie traktuje sytuacji poważnie. My jesteśmy inni” – czytamy na stronie prowadzącej zbiórkę finansową na rzecz organizacji.
Działacze przekonują, że chcą wywrzeć społeczny nacisk na władzę – zarówno tę krajową jak i lokalną. Postulują walkę z globalnym ociepleniem oraz wykluczeniem transportowym.
Ostatnie Pokolenie w ogniu krytyki
Aktywność Ostatniego Pokolenia budzi mieszane reakcje. Działalność aktywistów wielokrotnie spotykała się z krytyką, a happeningi organizacji często określane był mianem radykalnych.
W czasie ubiegłorocznego protestu na Wisłostradzie policja zarzuciła manifestantom, że stworzyli zagrożenie dla zdrowia i życia, uniemożliwiając przejazd karetki pogotowia. Sami demonstranci przekonywali jednak, że próbowali utworzyć korytarz życia.
Szerokim echem odbił się także incydent z początku grudnia, gdy do protestujących na Wisłostradzie wyszedł piłkarz Legii Warszawa, Michał Kucharczyk. Sportowiec, którego auto stało w korku spowodowanym demonstracją, użył siły, by usunąć niektórych z manifestantów z drogi.
– Niech zostawią jeden pas, oni nie są najważniejsi (…) Są osoby chore w samochodach, które muszą jechać do domu wziąć leki – tłumaczył Kucharczyk w rozmowie z Polsat News.