Realizację kontrowersyjnego projektu rozpoczęto na wyspie Kawau, leżącej 50 km na północ od Auckland. Na oposy i walabie będą polować głównie myśliwi i wyszkolone psy. Stosowane będą także pułapki i rozpylane toksyny, od których niechciane zwierzęta umierają. Program likwidacji torbaczy ma potrwać 18 miesięcy.
Rząd Nowej Zelandii ogłosił program wybicia zwierząt obcych „najambitniejszym projektem ochrony przyrody, jaki kiedykolwiek podjęto”. Krytycy z kolei nie szczędzą ostrych słów, mówiąc wprost o okrutnym traktowaniu zwierząt, które w to miejsce sprowadził przecież celowo człowiek.
Zabiją wszystkie torbacze na wyspie
Całkowite wyeliminowanie gatunków uznanych za „szkodliwe” i inwazyjne z wyspy Kawau zaproponowano kilka lat temu. Rada Auckland przedstawiła koncepcję wybicia oposów, walabii, szczurów i gronostajów z wyspy w 2018 r. Propozycja uzyskała wtedy poparcie 64 procent mieszkańców Auckland.
Zorganizowano szereg wydarzeń edukacyjnych i wycieczek na wyspy wolne od gatunków obcych i inwazyjnych – w ten sposób urzędnicy chcieli przekonać lokalne społeczności, że wybicie „szkodników” jest uzasadnione. Ponad 300 wysp Nowej Zelandii jest dziś wolnych od drapieżników.
Kawau to stosunkowo duża wyspa porośnięta rodzimymi gatunkami roślin i drzew. To także ostoja zagrożonych gatunków, głównie ptaków. Rada Auckland utrzymuje, że oposy czy walabie wywierają presję na lokalną przyrodę, a jeśli żadne kroki nie zostaną podjęte, nastąpią długoterminowe szkody w środowisku. Torbacze żerujące na roślinności dostępnej na wyspie mają być odpowiedzialne m.in. za zmiany w składach lasu, przez co zwiększa się ryzyko pożarów i ubywa pożywienia dla zwierząt rodzimych.
Mieszkańcy wyspy Kawau i turyści są informowani na bieżąco przez władze regionu o prowadzonych polowaniach. „Jeśli nie wytępimy tych szkodników, las będzie dalej zamierał” – informuje Rada Auckland.

Nowa Zelandia urządzi masową rzeź
Obce i inwazyjne gatunki ssaków, które zostały niegdyś wprowadzone przez człowieka na wyspy zaczęły być dla gatunków rodzimych konkurentami lub zagrożeniem.
Kolonizatorzy sprowadzili łasicowate w XIX w., które są uznawane za największe zagrożenie dla ptaków nielotnych, m.in. dla endemicznych ptaków – kiwi czy kakapo. Nową Zelandię zasiedliły również szczury, fretki, oposy i walabie, choć tych ostatnich jest coraz mniej, wybito niemal wszystkie te zwierzęta. Ale wszystkie zwierzęta kwalifikuje się do złapania i odstrzału.
Rząd Nowej Zelandii utrzymuje, że większość endemicznych ptaków Nowej Zelandii nadal jest zagrożona, a 95 proc. piskląt kiwi ginie, zanim osiągnie dorosłość.