Prokuratura ma zamiar przedstawić Sławomirowi Cenckiewiczowi m.in. zarzut przekroczenia uprawnień w związku z odtajnieniem i ujawnieniem części planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta” – koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem ze strony Federacji Rosyjskiej, do czego miało dojść w 2023 r.
W czwartek historyka pod same drzwi prokuratury odprowadziło grono jego sympatyków oraz polityków PiS, w tym były premier Mateusz Morawiecki, szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak oraz kandydat PiS na prezydenta RP Karol Nawrocki.
Odtajnienie planu „Warta”. Sławomir Cenckiewicz ma usłyszeć zarzuty
Były szef Wojskowego Biura Historycznego (WBH), przemawiając do zgromadzonych, w niepochlebnych słowach wypowiadał się na temat premiera Donalda Tuska, nazywając go „wrogiem wolności”, „patologicznym kłamcą” oraz osobą, która „walczy z prawdą i wolnym słowem”.
Ocenił, że Błaszczak, ujawniając w 2023 r. informacje z planu „Warta”, odnalazł materiały „świadczące o tym, że Tusk szykował Polsce kompletną katastrofę militarną, polityczną i dziejową„. – Dzisiaj za to minister Błaszczak, i my wszyscy również, jesteśmy ścigani – dodał.
Błaszczak powiedział, że spotkanie przed „nielegalnie przejętą prokuraturą” odbywa się w obronie prawdy, gdyż „obecna patologiczna władza próbuje zaciemnić sytuację i zatrzeć pamięć o swoich czynach”.
Przed prokuraturą pojawił się także Nawrocki, który mówił, że należy bronić Cenckiewicza, który jako „jeden z największych polskich historyków XXI wieku” całe swoje życie poświęcił prawdzie. Powiedział, że dziś historyk płaci cenę i – jak ocenił – „ma zostać zniszczony” za to, że „ma odwagę pisać, mówić prawdę i doradzać kandydatowi na prezydenta Polski”.
Zebrani skandowali: „Precz z komuną”, „Zdrada, zdrada”, „Sławek, Sławek” oraz „tu jest Polska”.
Obrona Cenckiewicz składa wniosek o wyłączenie prokuratora
Wcześniej Cenckiewicz informował w mediach społecznościowych, że mają mu zostać przedstawione zarzuty dotyczące pomocnictwa w nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, co mogło skutkować znaczną szkodą, a także ujawnienia lub wykorzystania informacji niejawnych o klauzuli „tajne” lub „ściśle tajne”.
„Rzecz dotyczy 'linii Wisły’ a w zasadzie kilku zdań, które z tej kompromitującej Polskę i jej władze (Donalda Tuska) koncepcji opóźniania przez polskie wojsko marszu Rosji na Warszawę odtajnił minister Błaszczak, mając do tego pełne prawo” – napisał.
Jednocześnie stanowczo zaprzeczył, jakoby uczestniczył w decyzji dotyczącej planu „Warty”. Stwierdził przy tym, że zarzuty są bezpodstawne, motywowane politycznie i personalnie, a cała sprawa jest częścią szerszej nagonki związanej m.in. z jego wcześniejszymi działaniami na rzecz demaskowania agentury i likwidacji WSI. W obronie Cenckiewicza listy wsparcia opublikowali jego byli współpracownicy z Wojskowego Biura Historycznego, a także b. członkowie Państwowej Komisji ds. Badania Wpływów Rosyjskich.
Przed godziną 11 reprezentujący Cenckiewicza mec. Bartosz Lewandowski poinformował, że prokuraturze nie udało się jeszcze skutecznie przedstawić zarzutów jego klientowi i w sprawie zarządzono przerwę do godziny 12.
„Złożono wniosek o wyłączenie m. in. prowadzącego czynność prok. ppłk. Marcina Maksjana z uwagi na okoliczności wskazujące na oczywisty brak jego bezstronności w tej sprawie” – przekazał prawnik.
Postępowanie ws. odtajnienia planu „Warta”. Wśród oskarżonych Błaszczak
Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest w Wydziale ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W kwietniu zarzuty pomocnictwa w tej sprawie usłyszało dwoje współpracowników byłego szefa MON: Agnieszka Glapiak, b. dyrektorka Centrum Operacyjnego MON, obecnie wiceszefowa KRRiT (wyraziła zgodę na podawanie nazwiska) oraz Piotr Z., b. dyrektor Departamentu Strategii i Planowania Obronnego MON. Oboje podejrzanych nie przyznało się do zarzucanych im czynów i odmówiło odpowiedzi na pytania.
Wcześniej, w marcu, zarzuty w tej sprawie usłyszał także Błaszczak, który również nie przyznał się do zarzutów, oceniając je jako bezzasadne. Przekonywał, że odtajnił fragmenty dokumentu z archiwum po to, by nie można było wrócić do koncepcji „obrony Polski na linii Wisły” i że zrobiłby to samo jeszcze raz.
Sprawa dotyczy odtajnienia, a następnie publicznego ujawnienia we wrześniu 2023 r. przez Błaszczaka części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. Powołując się na ten dokument, zarzucał wtedy politykom PO, że za czasów swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i „oddanie napastnikowi połowy kraju”. 17 lipca 2024 roku szef SKW gen. Jarosław Stróżyk złożył w tej sprawie w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez b. szefa MON.
Według prokuratury Błaszczak, „podejmując decyzję o zniesieniu klauzuli tajności na dokumentach planowania operacyjnego 'Plan Użycia Sił Zbrojnych RP (…)’, działał z naruszeniem prawa, bowiem pomimo że znajdowały się one w Wojskowym Biurze Historycznym, nie ustały ustawowe przesłanki ochrony zawartych w nich informacji niejawnych”. Na jej wniosek Sejm zgodził się na pociągnięcie Błaszczaka do odpowiedzialności karnej – 6 marca uchylił posłowi PiS immunitet