Kanclerz UW o ataku 22-latka
– Wybiegłem z budynku wraz z grupą innych osób, na miejscu zdarzenia byliśmy dosłownie w minutę. Tego, co zobaczyłem, nigdy nie będę w stanie, jak to się dziś mówi, „odzobaczyć”. Nasza uczelniana koleżanka leżała na ziemi, co było efektem niewyobrażalnej i przerażającej zbrodni. Obok niej napastnik przytrzymywany przez pracownika naszej straży, który usiłował go powstrzymać – mówi kanclerz UW Robert Grey w rozmowie z PAP. Jak dodał, strażnik „bez wahania, bez broni, z gołymi rękami próbował ratować koleżankę” i było to „czyste bohaterstwo”. – Pan Dariusz, który przybył chwilę później, również wykazał się absolutnym poświęceniem, razem z funkcjonariuszem policji, a później także SOP, podjął działania, które pomogły obezwładnić napastnika – zaznaczył. Według kanclerza UW Straż Uniwersytecka powinna otrzymać nowe uprawnienia, jak m.in. możliwość używania środków przymusu bezpośredniego.
Atak na UW
Do tragicznych wydarzeń doszło w środę po południu na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. „Uzbrojony w siekierę mężczyzna zaatakował 53-letnią kobietę, pracownicę UW. W zdarzeniu został poszkodowany także 39-letni pracownik Straży Uniwersyteckiej, który próbował powstrzymać napastnika. W obezwładnieniu sprawcy brał udział także funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. Niestety liczne rany zadane kobiecie okazały się śmiertelne. Strażnik uniwersytecki, który ruszył na pomoc kobiecie, z poważnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala” – relacjonowała Komenda Stołeczna Policji.
Areszt dla Mieszka R.
Sprawcą okazał się 22-letni Mieszko R., student III roku prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W Prokuraturze Rejonowej dla Warszawy Śródmieście Północ postawiono mu trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem pokrzywdzonej, znieważenia zwłok, a także usiłowania zabójstwa pracownika ochrony Straży Uniwersyteckiej. Mężczyzna trafił do aresztu.
Czytaj również: To chciał zrobić Mieszko R. przed atakiem na UW. Policja publikuje wideo
Źródła: PAP, KSP