Główna debata prezydencka w tej kampanii wyborczej przechodzi do historii. W siedzibie TVP spotkali się wszyscy kandydaci na najwyższy urząd w państwie. Debata, która miała być kluczowym momentem kampanii, trwała blisko cztery godziny. Co z niej zapamiętamy?
Z tym pytaniem zwracamy się do prof. Szymona Ossowskiego, politologa z UAM w Poznaniu. Naukowiec wskazuje na pięć istotnych momentów, które zostaną w pamięci po dyskusji kandydatów.
– Zapamiętamy liczbę pytań skierowanych do Karola Nawrockiego w sprawie mieszkania. Było to do przewidzenia, ale stało się jednym z głównych motywów. Nawet Krzysztof Stanowski mówił na końcu o kawalerce. Wiedzieliśmy, że to będzie główny temat uderzający w Nawrockiego. Kandydat PiS płynnie prezentował swój przekaz, natomiast sytuacja jest niezwykle skomplikowana i trudno się z niej wybronić. Nawrocki od dłuższego czasu się rozwija, ma doradców, a w debatach mówi, co chce powiedzieć, mieści się w czasie, choć nie zawsze odpowiada na pytanie – mówi Interii prof. Ossowski.
Wybory prezydenckie. Przedłużony czas i tajemnicza koperta
Drugi element „do zapamiętania” nastąpił w momencie, który niekoniecznie obejrzał każdy widz – w zasadzie w ostatnim akordzie debaty.
– Zapamiętamy kopertę. Pewnie teraz wszyscy zastanawiają się, co znajduje się w kopercie, którą Trzaskowski wręczył Nawrockiemu. Trzeba przyznać, że w jakiś sposób to symbol tej debaty. W Końskich flaga mu zaszkodziła, tak tutaj koperta kończyła debatę, więc występuje tu efekt świeżości – wskazuje prof. Ossowski.
– Zapamiętamy też, że ta debata była strasznie długa. Trwała blisko cztery godziny. Niewiele osób zapamięta konkretne wypowiedzi. To pokazuje, że taka forma debat trochę nie ma sensu, bo jest strasznie męcząca. Widać było po większości kandydatów, że byli zwyczajnie zmęczeni. W pewnym momencie niektórzy już się gubili. To był maraton dla kandydatów, również fizyczny – nie ma wątpliwości nasz rozmówca.
Najnowsze informacje o sondażach, kampanii i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym – Wybory prezydenckie 2025 .
Debata TVP. „Te potyczki nie powinny mieć miejsca”
Prof. Ossowski wskazuje również na kontrowersje, które pojawiły się jeszcze przed debatą. Chodzi o zasady jej organizacji, nazwisko jednej z prowadzących i przeprowadzone później losowanie. Część sztabów przekonywała, że TVP w ten sposób wspiera Trzaskowskiego, a osiem na 11 sztabów protestowało, by debatę współprowadziła Dorota Wysocka-Schnepf.
– Zapamiętamy potyczki kandydatów z dziennikarzami, które moim zdaniem, nie powinny mieć miejsca. Oczywiście były związane z funkcjonowaniem TVP, a także kontrowersjami, kto ma debatę prowadzić. Prowadząca (Dorota Wysocka-Schnepf z TVP – red.) była na początku zestresowana, dostała kilka uwag, były odpowiedzi. Dziennikarze jednak nie powinni zabierać głosu, to mi się nie podobało, bo odciągało od meritum – uważa prof. Ossowski.
– Szymon Hołownia potwierdził natomiast, że jest najlepszym retorykiem. To było widać cały czas, ale przy debacie 13 osób ludzie niewiele z niej zapamiętają. Dla mnie numerem jeden pozostanie koperta Trzaskowskiego do Nawrockiego. Tym ruchem sztab Trzaskowskiego nadrobił błędy z Końskich, choć ten gest nastąpił już tak późno, że już niewiele osób to widziało – przyznaje nasz rozmówca.
Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów
Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców)