To decyzja Włochów, bowiem w gdańskim zoo węże te były dotąd bezimienne. Mieszkały w tutejszym pawilonie gadów, ale musiały go opuścić, aby znaleźć nowy dom i zapewne szansę na rozmnożenie tego dość rzadkiego gatunku.
Boa kubański należy do dusicieli występujących na kontynencie amerykańskim, a jego bliskim krewnym jest dobrze znany hodowcom w Polsce boa tęczowy, który żyje na terenach od Nikaragui po Boliwię i Argentynę. Tymczasem boa kubański, zgodnie z nazwą, mieszka tylko na Kubie. Należy do rodzaju Chilabothrus, który obejmuje węże dusiciele typowe dla wysp karaibskich np. boa jamajskiego, boa portorykańskiego czy boa wysmukłego z wyspy Haiti. Te karaibskie węże są rzadkie i wymagają ochrony.
Boa kubański może osiągać nawet 5 metrów długości, co czyni go jednym z większych węży Ameryki Północnej i największym tu dusicielem. Rzadko jednak osobniki tego gada dorastają do takich rozmiarów. Częściej mierzą półtora, może 2 metry. Rekordowy osobnik mierzył jednak aż 5,65 m i ważył 40 kg.
Wąż, który poluje na latające nietoperze
Ten boa mieszka w lasach deszczowych, wiecznie zielonych, ale i namorzynowych. Spotyka się go także na plantacjach trzciny cukrowej. Na Kubie to jeden z drapieżników szczytowych, polujący na prawie wszystkie tu kręgowce, w tym hutie, świnie, nietoperze chwytane w locie przy wejściach do jaskiń. To polowanie na nietoperze to ich specjalność. Węże wykorzystują wtedy swoją zręczność i gibkość, potrafią także współpracować przy chwytaniu nietoperzy. Badania wykazały, że dzisiaj podstawę pokarmu tego węża stanowi hodowany przez ludzi drób.
„Transfer tych węży to zmiana na lepsze, zyskają większą przestrzeń, a my będziemy mogli skupić się na innych mieszkańcach naszego terrarium.” – napisało zoo w Gdańsku.