– Rosyjski międzykontynentalny pocisk balistyczny „Jars”, zdolny do przenoszenia głowicy nuklearnej, stał się poważnym problemem dla Stanów Zjednoczonych – mówił Kanałowi 24 pułkownik rezerwy ukraińskich sił zbrojnych i instruktor Roman Switan.
Według niego „Jars” jest – z technologicznego punktu widzenia – „inteligentną rakietą”. – Kiedyś radzieccy inżynierowie byli na dobrej drodze, gdy rozpoczęli prace nad projektem Topol-M, który poprzedzał projekt „Jars” – zauważył.
Potężna rakieta w arsenale Rosji. Ekspert o „poważnym zagrożeniu”
– Zasięg rakiety „Jars” wynosi ponad 10 tys. kilometrów i jest sterowana bez satelitów, za pomocą systemu inercyjnego. Jest system oparty na minach i system mobilny – tłumaczył wojskowy.
Switan podkreślił również, że Europa i USA mają system, który pozwala zestrzeliwać takie pociski.
– Dla Stanów Zjednoczonych jest to oczywiście poważny problem. Rozwiązują te problemy głównie za pomocą systemu Aegis. Lokalizator systemu Aegis znajduje się w Turcji. Jego zasięg wynosi dziesiątki tysięcy kilometrów. Widzi kosmos i to na dość dużym obszarze – wyjaśnił.
Ekspert dodał, że systemy Aegis są już rozmieszczone w Rumunii i Polsce. Jak mówił, rakietę „Jars” można przechwycić na trajektorii wznoszącej i w przestrzeni kosmicznej.
– Zasadniczo zarówno Europa, jak i Ameryka mają coś do przechwytywania pocisków „Jars” – dodał pułkownik rezerwy.
Rosja planowała nocny test. „Problemy techniczne”
W niedzielę ukraiński wywiad donosił, że Rosja planuje w nocy przeprowadzić „treningowo-bojowy” start rakiety „Jars”. Nie ma oficjalnych informacji, czy doszło do próby wystrzelenia pocisku.
Według dyrektora Ukraińskiego Centrum Bezpieczeństwa i Współpracy Dmytra Żmaiła Rosja nie zaatakowała w niedzielę wieczorem Ukrainy międzykontynentalnym pociskiem balistycznym „Jars”. Jego zdaniem prawdopodobnie z powodu „problemów technicznych”.
Według Żmaiła Moskwa posiada w swoim arsenale około 180 takich pocisków. Wcześniej eksperci zauważyli, że pocisk ten ma problem z „odchyleniem od celu”.