Incydent na marszu w Warszawie
Magdalena Biejat w niedzielę 25 maja przemówiła na marszu Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. W pewnym momencie do wicemarszałkini Senatu dotarły niepokojące sygnały od zebranych osób. – Lekarz? – zapytała Magdalena Biejat, na co tłum odkrzyknął „tak”. – Okej, przepraszam, jest potrzebny lekarz, przerwa – ogłosiła polityczka, a następnie poinformowała, że lekarz już idzie. – Już tutaj jest wszystko pod kontrolą, będzie lekarz – zapewniła Magdalena Biejat. – Idą ratownicy kochani, nie musicie się denerwować. Zróbcie tutaj proszę przejście – dodała. Zebrani na marszu zaczęli więc się przesuwać, aby udostępnić miejsce dla pomocy medycznej, a wicemarszałkini kontynuowała przemówienie.
Magdalena Biejat przemówiła na marszu Rafała Trzaskowskiego
– Część z was pokazała rządowi żółtą kartkę. Was głos się liczy, was głos został usłyszany, wasz głos jest dla nas dodatkowym impulsem, żebyśmy pracowali jeszcze mocniej i żebyśmy dowieźli nasze obietnice. Żeby to się wydarzyło, to musicie nam pomóc. Potrzebujemy waszej mobilizacji. Nic się nie zmieni, jeśli w Pałacu Prezydenckim zasiądzie człowiek, który będzie blokował wszystkie ustawy – powiedziała Magdalena Biejat. Wicemarszałkini argumentowała również, że oddanie głosu na Rafała Trzaskowskiego zatrzyma skrajną prawicę. – Nie miejcie żadnych złudzeń: za Karolem Nawrocki stoi Grzegorz Braun i Sławomir Mentzen. Za Karolem Nawrockim przyjdą ludzie, którzy nie mają żadnego problemu, żeby spalić flagę Unii Europejskiej, żeby wzbudzać nienawiść i agresję, żeby nas wyprowadzić z Unii Europejskiej – stwierdziła polityczka.
Więcej informacji na temat marszu w Warszawie znajduje się w relacji na żywo: „Koalicja Obywatelska i PiS organizują swoje marsze w Warszawie. Tłumy powoli się zbierają”.
Źródło: Rafał Trzaskowski (YouTube)