Do tragedii doszło w poniedziałek w północnej Malezji. Z informacji przekazanych przez tamtejsze służby wynika, że autobus uderzył w minivana na ruchliwej autostradzie niedaleko miasta Gerik.
Malezja. Wypadek autobusu ze studentami. Są ofiary i poszkodowani
Autobusem w większości podróżowali studenci, wracający na teren kampusu. Na miejscu wypadku zginęło 13 osób, a kolejne dwie zmarły po przewiezieniu do szpitala. Większość ofiar była w wieku od 21 do 23 lat.
Jak podała AFP, 33 osoby zostały ranne, a siedem w stanie krytycznym przewieziono do szpitala.
„Niektórym pasażerom udało się wydostać z pojazdu o własnych siłach, niektórzy zostali z niego wyrzuceni (na skutek siły uderzenia – red.), a inne były uwięzione w autobusie” – przekazano w oświadczeniu urzędu ds. zarządzania klęskami żywiołowymi w stanie Perak.
Aby wyciągnąć zakleszczone w pojeździe osoby, służby ratunkowe musiały posłużyć się nożycami hydraulicznymi.
Malezja. Tragedia w drodze powrotnej na kampus. Policja ustala przyczynę wypadku
Z dotychczasowych ustaleń lokalnej policji wynika, że do wypadku prawdopodobnie doszło po tym, jak utracono kontrolę nad pojazdem. Mundurowi zajmują się określeniem, czy tragedia była efektem ludzkiego błędu, czy usterki technicznej autobusu.
W rozmowie z mediami świadek zdarzenia przekazał, że studenci wołali o pomoc. Słychać było także krzyki uwięzionych pasażerów.
Po wypadku głos zabrał premier Malezji Anwar Ibrahim. „Rozdzierające serce katastrofy, takie jak te, które często się powtarzają, powinny być lekcją dla wszystkich, aby byli ostrożni i nie spieszyli się” – napisał w mediach społecznościowych.
„Wasze życie jest zbyt cenne i nie da się go zastąpić” – dodał. Polityk wezwał także Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego do pomocy rodzinom ofiar.