-
Jakiej grupy krwi nie lubią kleszcze?
Głównym czynnikiem przyciągającym kleszcze jest dwutlenek węgla (CO₂), który wydychamy podczas oddychania. Pospolity w Polsce Ixodes ricinus czy amerykański Amblyomma americanum, są wyposażone w narządy zmysłowe (tzw. narządy Hallera na odnóżach), które wykrywają nawet niewielkie stężenia CO₂ w powietrzu. To dla nich sygnał, że w pobliżu znajduje się potencjalny żywiciel.
Oprócz CO₂ kleszcze reagują na zapachy emitowane przez skórę. Każdy człowiek ma unikalny „profil zapachowy”, który zależy od mikrobiomu skóry, diety, metabolizmu, a nawet poziomu stresu. Kwas mlekowy, amoniak czy kwasy tłuszczowe obecne w pocie, działają jak wabiki. Osoby o intensywniejszym zapachu potu – na przykład po wysiłku fizycznym – mogą być bardziej narażone na ukąszenia. Co więcej, kleszcze są w stanie wyczuwać te zapachy z odległości nawet kilku metrów.
Kleszcze są również wrażliwe na ciepło ciała. Ciepłokrwiste organizmy, czyli ludzie i zwierzęta, emitują promieniowanie cieplne, które kleszcze odbierają jako sygnał obecności żywiciela. Osoby o wyższej temperaturze ciała, np. podczas aktywności fizycznej lub w gorące dni, mogą przyciągać więcej kleszczy. To dlatego spacery w lesie czy praca w ogrodzie zwiększają ryzyko spotkania z tymi pasożytami. Ruch to kolejny czynnik, który aktywuje kleszcze.
Pasożyty często stosują strategię „czatowania” – wspinają się na źdźbła trawy, liście czy gałęzie i czekają na ruch w ich otoczeniu. Wibracje wywołane przez kroki, szelest ubrań czy ruch powietrza są dla nich sygnałem do ataku. Kleszcze potrafią wyczuć ruch z odległości nawet kilkunastu centymetrów, zatem potrafią precyzyjnie wybrać moment, by „skoczyć” na potencjalnego żywiciela.
Badania z 2019 roku przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej wykazały, że kleszcze Amblyomma americanumwykazują szczególne zainteresowanie oddechem kobiet w porównaniu do mężczyzn. Wynika to prawdopodobnie z różnic w temperaturze ciała i składzie chemicznym wydychanego powietrza, czyli m.in. proporcji lotnych związków organicznych. Ten mechanizm nie został jeszcze w pełni wyjaśniony.
Kleszcze można skutecznie odstraszyć, stosując odpowiednie środki i świadomie planując aktywności na łonie natury. Repelenty zawierające DEET, pikarydynę lub olejek z eukaliptusa cytrynowego to pierwsza linia obrony. DEET (N,N-dietylo-m-toluamid) zakłóca receptory kleszczy, uniemożliwiając im wykrywanie dwutlenku węgla i zapachów skóry. Pikarydyna, będąca łagodniejszą alternatywą, oferuje podobną ochronę, ale jest mniej drażniąca i bezwonna, co czyni ją idealną dla osób o wrażliwej skórze. Natomiast olejek z eukaliptusa cytrynowego, pozyskiwany z roślin, to naturalna opcja, która odstrasza kleszcze swoim intensywnym zapachem, choć wymaga częstszej aplikacji. Stosowanie tych środków na odsłoniętą skórę i odzież, szczególnie w okolicach nóg, ramion i talii, znacznie zmniejsza ryzyko ukąszenia.
Odzież odgrywa równie ważną rolę w ochronie przed kleszczami. Noszenie białych lub pastelowych koszul i spodni, ułatwia zauważenie kleszcza, zanim zdąży się przyczepić. Długie rękawy, nogawki wpuszczone w skarpety oraz wysokie buty tworzą fizyczną barierę, która utrudnia kleszczom dostęp do skóry. Nakrycia głowy chronią włosy i szyję, gdzie kleszcze często szukają miejsca do ukąszenia. Należy również unikać wysokich traw, gęstych zarośli i stosów liści, które są ulubionymi kryjówkami tych pasożytów. Trzymanie się utartych ścieżek podczas spacerów w lesie czy na łące zmniejsza ryzyko kontaktu z kleszczami, które czatują na roślinach, gotowe do ataku.
Po powrocie z terenów zielonych powinniśmy dokładnie sprawdzić ciało i odzież. Kleszcze często wybierają ciepłe i wilgotne miejsc – pachwiny, pachy, skóra za uszami czy okolice pępka – dlatego dokładna inspekcja tych obszarów jest niezbędna. Prysznic zaraz po powrocie oraz wypranie ubrań w wysokiej temperaturze pomagają usunąć kleszcze, które mogły się do nich przyczepić. Warto również sprawdzić zwierzęta domowe, ponieważ ich sierść może być nośnikiem tych pasożytów. Regularnie kosząc trawę i usuwając liście w ogrodzie lub na działce, ograniczymy siedliska kleszczy, które preferują wilgotne i zacienione miejsca. Tworzenie suchych, nasłonecznionych przestrzeni wokół domu dodatkowo zmniejsza ich populację.
Jakiej grupy krwi nie lubią kleszcze?
W 2018 roku zespół naukowców z Uniwersytetu Masaryka w Brnie przeprowadził pionierskie badanie, które rzuciło światło na preferencje kleszczy wobec grup krwi. W eksperymencie wykorzystano kleszcze Ixodes ricinus, które miały możliwość wyboru między próbkami krwi grup A, B, AB i 0. Wyniki okazały się zaskakujące: kleszcze najczęściej wybierały krew grupy A (36% preferencji), podczas gdy krew grupy B była dla nich najmniej atrakcyjna (15%).

Dlaczego tak się dzieje? Jedna z hipotez sugeruje, że antygeny grupy B mogą przypominać pewne składniki obecne w ślinie kleszczy, co mogłoby wywoływać mniejszą reaktywność tych pasożytów. Z kolei osoby z grupą A mogą produkować więcej przeciwciał reagujących na składniki śliny kleszczy, a zatem paradoksalnie czyni je to bardziej atrakcyjnymi. Warto jednak podkreślić, że jest to jedynie hipoteza, która wymaga dalszych badań, aby uzyskać pełne potwierdzenie.
Należy również zauważyć, że badanie z 2018 roku miało charakter pilotażowy, co oznacza, że jego wyniki, choć obiecujące, muszą zostać zweryfikowane w szerszych i bardziej zaawansowanych eksperymentach. Skład mikrobiomu skóry, poziom aktywności fizycznej i indywidualne cechy metaboliczne również odgrywają istotną rolę w atrakcyjności dla kleszczy. Grupa krwi to tylko jeden z elementów tej złożonej układanki.
Choć nie możemy zmienić grupy krwi, świadomość jej potencjalnego wpływu na ryzyko ukąszenia pozwala lepiej przygotować się na kontakt z naturą. Osoby z grupą A mogą potrzebować szczególnej ostrożności podczas spacerów w lesie czy na łąkach, stosując repelenty i dokładnie sprawdzając ciało po powrocie. Z kolei osoby z grupą B mogą cieszyć się pewną naturalną przewagą, choć nie zwalnia ich to z czujności.
- Tego się nie spodziewaliśmy. Kleszcze zalały miasta w Polsce
- Znaleźli zwierzęta z odpornością na ukąszenia kleszczy. To dla nas szansa