Żołnierz użył broni przy granicy
Sprawa dotyczy wydarzeń z 25 marca 2024 roku, do których doszło w okolicach Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu. Z ustaleń prokuratury wynika, że jeden z żołnierzy oddał 12 strzałów z broni służbowej wzdłuż drogi granicznej. Znajdowali się tam wówczas funkcjonariusze Straży Granicznej, żołnierze Wojska Polskiego, a także migranci. Według śledczych strzały oddano z naruszeniem zasad użycia broni palnej.
Jest akt oskarżenia
W związku ze sprawą Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Wojskowego Sądu Garnizonowego akt oskarżenia. Rzecznik stołecznej prokuratury Piotr Skiba przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że żołnierz został oskarżony o przekroczenie swoich uprawnień, działanie na szkodę interesu publicznego, a także prywatnego. Podjęto też decyzję o umorzeniu sprawy drugiego żołnierza, który także miał przekroczyć swoje uprawnienia. – Z uwagi na ustalenie w oparciu o specjalistyczne opinie, że znajdował się na linii oddawanych strzałów, co sprawia, że de iure i de facto jest pokrzywdzonym w rozumieniu przepisów procedury karnej, postępowanie przeciwko temu żołnierzowi zostało nieprawomocnie umorzone – poinformował Skiba.
Spór polityczny ws. żołnierzy
Przypomnijmy, gdy sprawa wyszła na jaw, wywołała gorącą dyskusję polityczną. Rząd zapowiedział szybkie wyjaśnienie wszystkich okoliczności, a opozycja domagała się dymisji szefa Ministerstwa Obrony Narodowej, a także premiera.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Polscy żołnierze zakuci w kajdanki na granicy. Kosiniak-Kamysz reaguje. 'Nie do przyjęcia'”.
Źródła:Fakt, Onet, TVN24