O obserwacji poinformowała w piątek Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych we Wrocławiu, która udostępniła zdjęcia z fotopułapki w Nadleśnictwie Jugów. To pierwsza taka obserwacja na tym terenie.
Sęp płowy znów widziany nad Polską. Tym razem Góry Sowie
Sępa płowego widziano już kilka dni wcześniej na Dolnym Śląsku, więc możliwe, że to ten sam osobnik. Pisaliśmy o nim w Zielonej Interii. Wtedy widziała go pani Karolina Górnicka – padlinożerny ptak latał nad miejscowością Laski.
Miejsca te oddzielone są co prawda o 30-40 kilometrów, ale dla sępa płowego to nie problem. Gatunek znany jest z tego, że za padłymi zwierzętami potrafi krążyć w dużych odległościach od gniazda.
W szybowaniu sępowi pomagają imponujące skrzydła, które u największych osobników mogą mieć aż 2,8 metra rozpiętości. Waga tych ptaków dochodzi do 11 kilogramów. Żywią się nie tylko padliną, ale też czasami polują, w tym na zwierzęta gospodarskie. Taki problem pojawił się m.in. we Francji i Hiszpanii.
Sępy płowe nie zakładają już gniazd w Polsce, choć kiedyś tak się działo. Ptaki zamieszkiwały Pieniny i Tatry. Ostatnie lęgi w naszym kraju miały miejsce prawdopodobnie jeszcze przed I wojną światową, ale nie jest to całkowicie potwierdzona informacja.
Do Polski zalatują prawdopodobnie osobniki z południa Europy. Populacje sępów płowych odnotowuje się też w północno-zachodniej Afryce i zachodniej Azji (Turcja, Bliski Wschód, Kazachstan).
Ten imponujący ptak, symbol dzikiej przyrody i cenny element ekosystemu, dotąd kojarzony był raczej z południowymi rejonami Europy. A tu proszę — w samym sercu Gór Sowich, nasza kamera przyrodnicza złapała go na naturalnym zachowaniu!
Padlinożercy są cenne dla środowiska, ponieważ – jak nazwa wskazuje – pomagają uporać się naturze z padłymi zwierzętami, działając jak żywy zakład przetwarzania odpadów.
Leśnicy są pełni optymizmu i spekulują nawet, że być może sępy będziemy obserwować w Polsce częściej, co byłoby korzystne dla naszych ekosystemów. Czy tak się rzeczywiście stanie? Czas pokaże.