Linia polityczna rz±du USA po ataku Izraela na Iran jest jasna: Waszyngton nie był w to zaangażowany. „Izrael zaatakował Iran z własnej inicjatywy” – oświadczył sekretarz stanu USA Marco Rubio w komunikacie prasowym Bia³ego Domu. „Nie jesteśmy zaangażowani w ataki na Iran, a naszym najwyższym priorytetem jest ochrona amerykańskich wojsk w regionie – dodał Rubio. – Izrael poinformował nas, że uważa ten ruch za konieczny dla własnej obrony. Powiem jasno: Iran nie powinien atakować amerykańskich interesów ani amerykańskiego personelu”.
W mediach społecznościowych oświadczenie Białego Domu opublikowano około godzinę po rozpoczęciu izraelskich ataków na Iran. Wcześniej, w czwartek (12.06.2025) po południu czasu waszyngtońskiego, Departament Stanu USA ostrzegł na platformie X przed zaostrzonymi napięciami i złożoną sytuacją w dziedzinie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie: „Przypominamy obywatelom USA w Izraelu i regionie, że ostrożność jest nadal wskazana i zachęcamy ich do śledzenia pilnych wiadomości”.
Wiadomo zatem, że USA zostały poinformowane o ataku z wyprzedzeniem. Ale czy naprawdę nie były w żaden sposób aktywnie zaangażowane? – Wszystko, co wiemy do tej pory o logistyce, na przykład o ukrytych dronach w Iranie, sugeruje, że Izrael przeprowadził atak sam – mówi DW Sascha Lohmann, ekspert ds. USA i członek grupy badawczej ds. Ameryki w Fundacji Nauka i Polityka (SWP) w Berlinie. – Ale nie można całkowicie wykluczyć, że USA pomogły – dodaje.
– Rozmieszczenie 200 wojskowych odrzutowców, które leciały w kierunku Iranu i z powrotem, rodzi pytanie, czy amerykańskie wojsko pomogło na przykład w tankowaniu z powietrza – dodaje ekspert.
Irański program nuklearny na celowniku
Izraelskie ataki wczesnym rankiem były skierowane głównie przeciwko obiektom wojskowym i miejscom, w których prowadzony jest irański program nuklearny, takim jak ośrodek nuklearny Natan, gdzie między innymi wzbogacany jest uran. Oprócz czołowych dowódców irańskiej armii, zginęło także kilku naukowców pracujących nad irańskim programem nuklearnym.
Od kwietnia 2025 roku Teheran i Waszyngton prowadziły rozmowy nad porozumieniem, mogącym zastąpić umowę nuklearną z Iranem, z której USA wycofały się podczas pierwszej kadencji Trumpa w 2018 roku.
Jak podał reporter Fox News Bret Beier, po izraelskich atakach na irańską infrastrukturę nuklearną prezydent USA Donald Trump powiedział, że Iran nie może mieć bomby atomowej. „Mamy nadzieję, że wrócimy do stołu negocjacyjnego” – powiedział Trump, cytowany przez reportera Fox News. – „Zobaczymy”.
Donald Trump: Będzie tylko gorzej!
Trump wyraził się jaśniej na platformie społecznościowej Truth Social. Stwierdził, że wielokrotnie dawał Iranowi szansę na zawarcie nowego porozumienia w sprawie programu nuklearnego i ostrzegał irańskich przywódców, że jeśli nie zgodzą się na porozumienie, może nastąpić atak, który będzie gorszy od wszystkiego, co znają i co mogliby sobie wyobrazić. „Stany Zjednoczone produkują zdecydowanie najlepszy i najbardziej śmiercionośny sprzęt wojskowy na świecie, a Izrael ma go bardzo dużo” – przestrzegał Trump. „I oni [Izrael] wiedzą, jak go używać” – groził.
Trump napisał też, że irańscy twardogłowi, którzy wypowiadali się przeciwko porozumieniu, teraz „wszyscy są martwi”. „A będzie tylko gorzej!” – dodał.
W międzyczasie wysłannik USA na Bliski Wschód Steve Witkoff ostrzegł, że Iran jest również w stanie wyrządzić znaczne szkody w Izraelu.
Dalsze negocjacje mało prawdopodobne
Kolejne spotkanie delegacji USA i Iranu w sprawie ewentualnego nowego porozumienia nuklearnego miało odbyć się w ten weekend w Omanie. Iran odwołał to spotkanie. Wątpliwe jest również, by rozmowy były kontynuowane w dłuższej perspektywie. Jednym z zabitych w ataku na Iran jest Ali Szamchani, bliski powiernik i doradca Alego Chamenei, głowy państwa irańskiego. Według magazynu „Der Spiegel” Szamchani odegrał ważną rolę w rozmowach nuklearnych między USA a Iranem.
Podobno był otwarty na porozumienie, ale powiedział również, że rząd w Teheranie może zakończyć współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) i wydalić inspektorów, jeśli Iran poczuje się zagrożony.
– Dopóki konflikt trwa z obecną intensywnością, trudno sobie wyobrazić, że rozmowy będą kontynuowane – komentuje Lohmann.
***
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle