Wokół sępów płowych, które pojawiły się w Polsce w ostatnich dniach, narosło wiele mitów i nieporozumień. Większość z nich jest nieprawdziwa. Spróbujmy wyjaśnić co najmniej kilka z nich.
1. Sęp płowy w Polsce to wyjątkowa sensacja?
To spory nadużycie, bowiem ptak ten rzeczywiście nie należy do polskiej fauny i są poważne wątpliwości czy kiedykolwiek należał, nawet w czasach historycznych. Sprawa jest o tyle ciekawa, że sęp płowy jest ptakiem ogromnym. Gdyby gnieździł się w Polsce, wówczas ze swoją rozpiętością skrzydeł sięgającą 2,8 metra byłby większy od bielika, zatem stałby się naszym największym ptakiem. Większy od niego jest jeszcze sęp kasztanowaty, także żyjący w Europie, którego skrzydła sięgają niemal 3 metrów. Na razie jednak bielik może być bezpieczny, żaden z tych sępów nie jest częścią polskiej awifauny lęgowej, a jego pojawienie się w Polsce jest rzadkie.
Czy to sensacja? Przed 2025 rokiem mieliśmy 47 takich przypadków zarejestrowanych, bo nie liczymy tych obserwacji i pojawień się z dalszej przeszłości. Nie jest to zatem ptak, który zjawia się w Polsce po raz pierwszy w historii itd. Jest tu rzadko, ale w wypadku ptaków zalatujących do nas wyjątkowo zdarzają się bezdyskusyjnie większe sensacje niż sęp płowy.
Niewiele ptaków jednak robi takie wrażenie. To majestatyczne zwierzę, wielkie i efektowne, a przy tym zajmujące określone miejsce w popkulturze. Trudno go nie zauważyć, trudno nie zwrócić uwagi.
– Wysyp zdjęć i obserwacji sępów bierze się też stąd, że coraz więcej ludzi obserwuje ptaki, z coraz lepszym sprzętem – mówi prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Przecież te zdjęcia z Gór Sowich to coś fantastycznego! Wcześniej nie mieliśmy okazji widzieć go tak dobrze, z tak bliska. Im więcej zdjęć, tym większe wrażenie, że sępy się zleciały.
W rzeczywistości jednak przylot sępa płowego do Polski aż tak wielką sensacją nie jest. Ostatnio zdarza się co roku, co ma zapewne związek z tym, co dzieje się z nim w Europie.
2. Sępy dokonują ekspansji na Polskę?
To kolejne nieporozumienie, bo nie ma nawet cienia przesłanek wskazujących na to, by tak mogło być. Zdaniem ornitologów, pojawianie się okazjonalne sępów w Polsce jest wręcz zrozumiałe.
– To w większości osobniki młodociane, a sępy dojrzewają długo. Potrzebują nawet 7-8 lat – mówi prof. Piotr Tryjanowski. – Zanim w pełni dojrzeją i znajdą swoje miejsce na świecie, muszą trochę polatać. Nie ma lepszej opcji na zdobycie doświadczenia niż takie wędrówki, które u młodych sępów są czymś normalnym.

Innymi słowy, sępy płowe ani większe sępy kasztanowate nie mieszkają w Polsce na stałe i nic nie wskazuje na to, by miały mieszkać. Jednakże będą się tu pojawiały zwłaszcza w fazie młodzieńczych wędrówek. Tezy, że się tu „zadomowiły” nie znajdują uzasadnienia, nawet gdy sęp przebywa na jakimś obszarze przez kilka dni.
Czy kiedyś się to zmieni? Trudno spekulować. Klimat się zmienia, temperatura się podnosi, więc i sępy płowe mogą się adaptować do nowych warunków w Europie. Na razie jednak nie powiększają swego zasięgu. Raczej walka idzie o to, by ocalić dotychczasowy.
3. Sępy to ptaki kojarzące się z Afryką?
Może się i kojarzą, gdyż widuje się je na filmach przyrodniczych z sawann Afryki, ale akurat sęp płowy nie jest gatunkiem afrykańskim, a w każdym razie nie ściśle afrykańskim. Jego zasięg obejmuje basen śródziemnomorski jedynie z północną Afryką. To głównie Algieria, bowiem występowanie tego ptaka w Maroku, Libii i Egipcie jest już wątpliwe. Jeżeli już go dopasowywać do jakiegoś kontynentu, to raczej Azji z Bliskim i Środkowym Wschodem, ale sęp płowy w sporej mierze jest gatunkiem… europejskim.
To naturalny mieszkaniec Półwyspu Iberyjskiego, gdzie się zachował oraz Półwyspów Apenińskiego i Bałkańskiego, gdzie się go przywraca. Walka o odtworzenie populacji sępa trwa w Bułgarii, Serbii, Chorwacji na wyspach Krk i Cres, Słowenii koło góry Stol, Grecji (głównie Kreta), a także we Włoszech, gdzie w XXI wieku sępy płowe wróciły w rejon masywu Gran Sasso. Ptaki przetrwały na Sardynii i Cyprze, a w Hiszpanii, Portugalii i na południu Francji są jeszcze ich tysiące. Hiszpania ma największą ich kolonię w Europie.

W Afryce żyją zupełnie inne gatunki. Sawanny to domena sępa plamistego, sępa afrykańskiego czy sępa uszatego, a nie płowego.
Europa nie jest zatem niczym nadzwyczajnym dla tego ptaka, a naturalnym i rodzimym miejscem jego występowania, przy czym mowa o Europie Południowej. Pojawienie się sępa na północ od Alp czy Dunaju to już osobliwość.
– W niektórych miejscach Europy ich liczba wzrosła, co przekłada się na takie sytuacje, jak doloty młodych osobników do Polski – twierdzi poznański ornitolog. To, że widzimy u nas sępy, to może być w tym wypadku dobry znak – że udaje się reintrodukcja na Bałkanach i we Włoszech. – A udaje się dzięki starym sprawdzonym metodom sokolniczym i wykładaniu padliny dla ptaków – dodaje prof. Tryjanowski.
4. Sępy budzą obrzydzenie, bo zjadają padlinę?
Nawet ten mit wyraźnie się zmienia, a przyczyniają się do tego przemiany klimatyczne. – Na terenie południowej Europy wypas bydła, koni i owiec wygląda inaczej niż w naszej strefie. To spore stada na otwartej przestrzeni, często przebywające tam przez wiele dni. A wtedy zdarza się, że jakaś sztuka padnie – mówi prof. Piotr Tryjanowski. – Gdyby nie sępy, doszłoby w obecnych warunkach klimatycznych do szybkiego rozkładu i może w związku z tym do rozwoju chorób. A sępy usuwają padlinę najszybciej – kończy.
I podkreśla, że zweryfikowane już zostały dane, jakoby ptaki te namierzały pokarm węchem. – Owszem, mają świetny węch, ale w ich wypadku główną rolę odgrywa wzrok, a zatem odwrotnie niż u tzw. sępów Nowego Świata, czyli Ameryki – mówi. Często wręcz sępy obserwują nie tylko to, co na ziemi, ale i w powietrzu. Zwłaszcza zachowanie pobratymców. Gdy któryś spostrzeże, że inny sęp nurkuje do padliny, robi to samo.

W południowej Europie sępy stają się dzisiaj niezwykle ważne w utrzymaniu dobrej kondycji sanitarnej przyrody, ale także stad hodowlanych. Wyręczają hodowców w usuwaniu martwych zwierząt. – To jest niesamowite, jak przeszliśmy z czasów, gdy ludzie brzydzili się sępami, zabijali je i uważali za zły omen do czasów, gdy są one błogosławieństwem i budzą podziw – mówi prof. Piotr Tryjanowski.
Potwierdzają to komentarze pod zdjęciami z Polski, gdzie sępy płowe nazywa się „wspaniałymi, majestatycznymi, okazałymi”, a nawet… pięknymi.
Dalsze losy sępa płowego w Europie rysują się dość optymistycznie, ale załamanie populacji może nadejść w każdej chwili. Tak jak w XIX wieku, gdy z nieznanych względów gwałtownie spadła liczba europejskich sępów, co mogło mieć związek ze zmianami epoki przemysłowej. A także po II wojnie światowej, gdy i sępy ucierpiały z powodu użycia diklofenaku stosowanego w rolnictwie. Teraz te … wspaniałe, majestatyczne, okazałe i piękne ptaki powoli do Europy wracają.