-
Brak śniegu zimą i ekstremalne zmiany pogody powodują poważny deficyt wody w lasach, szczególnie w regionie Nadleśnictwa Oborniki.
-
Działania takie jak budowa prostych zastawek oraz zbiorników retencyjnych pomagają utrzymać wodę w lesie, chroniąc go przed chorobami i pożarami.
-
Jednorodne, dojrzałe drzewostany mają trudności z adaptacją do nowych warunków, co prowadzi do chorób drzew i trwałego niedoboru wody w lasach nizinnych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
To samo miejsce na skraju Puszczy Noteckiej, koło wsi Parkowo w Wielkopolsce – w styczniu i teraz. Tylko dzięki tej prostej zastawce jest tu w ogóle jeszcze woda.
– Wiosną tej wody troszeczkę mamy, a wtedy las jest bardziej odporny na choroby grzybowe czy chociażby na pożary – mówi Adam Jóźwiak z Nadleśnictwa Oborniki.
Las powinien być jak gąbka i tu to widać. W pobliżu strumyka, jest praktycznie błoto. W styczniu powinien być zalegać w tym miejscu śnieg, tymczasem ziemia była sucha, słyszeliśmy jak patyki łamią się pod stopami. To pokazuje najlepiej jak szybko klimat się zmienia. Dawniej trwało to setki lat, teraz tylko dekady.
– Mamy bezśnieżne zimy i cierpimy na deficyt wody, chodzi w tym wszystkim o to, w retencji wody, żeby gromadzić wodę, spowolnić odpływ tej wody tam gdzie możemy ją zatrzymać – opowiada Adam Jóźwiak.
Zastawki z kamienia i gliny powstrzymują odpływ wody
A pomagają zastawki zrobione z drewna, kamieni i gliny. Podobne w działaniu tamy budują bobry. Dzięki nim woda przy ulewnych deszczach nie spływa tak szybko. Prosta konstrukcja daje duży efekt.
Koło Stobnicy w Wielkopolsce powstał zbiorni retencyjny. Pełni funkcje rezerwuaru wody, zbiornika przeciwpożarowego i wodopoju dla zwierząt. Jest przepływowy, więc może gromadzić wodę i ją odprowadzać, gdyby zaszła taka potrzeba.
– To środek Puszczy Noteckiej czyli takiego fragmentu Polski, w którym mamy najuboższe drzewostany, które powstały naturalnie na wydmach śródlądowych, jednych z najwyższych w Europie wydm śródlądowych – opowiada Jacek Szczepanik, nadleśniczy w Nadleśnictwie Oborniki. – To tak jakby założyć i utrzymywać las na plaży. Tu pod spodem naprawdę jest piasek.
Ten fragment puszczy sto lat temu doszczętnie zniszczyła inwazja sówki choinówki. Las trzeba było nasadzić na nowo. Dzisiaj drzewa są więc w jednym wieku i dziś to właśnie problem. – Drzewostany, które są już dojrzałe, nie są w stanie rozwinąć korzeni poniżej poziomu spadku wody. Nie mogą czerpać wody i powoduje to, że drzewa chorują, Występują zjawiska, które wcześniej nie występowały, na przykład jemioła na sośnie – opowiada Jacek Szczepanik.
Według badań naukowców Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz Kampinoskiego Parku Narodowego, już we wszystkich nadleśnictwach lasów nizinnych w Polsce występują objawy braku wody. W ponad połowie niedobory wody są zjawiskiem trwałym. I