Lider największej partii opozycyjnej wypowiedział się na temat zamieszania na polsko-niemieckiej granicy. Stwierdził, że rząd nie panuje nad sytuacją, a służby mają związane ręce w sprawie odsyłania Niemcom nielegalnie podrzuconych przez nich migrantów.
„Niemcy regularnie przerzucają nielegalnych migrantów na naszą stronę. Państwo abdykowało, a chaos i bezkarność rosną z dnia na dzień. Funkcjonariusze nie mają narzędzi, by działać. Zostali zostawieni sami sobie” – napisał prezes PiS na platformie X.
„Państwo z dykty zawiodło po raz kolejny. To zwykli ludzie – obywatele – zaczynają się organizować, by bronić granicy. I nie zostawimy ich samych” – dodał.
„Parlamentarzyści i działacze Prawa i Sprawiedliwości będą jeździć na granicę. Będziemy wspierać tych, którzy walczą o bezpieczeństwo naszych rodzin” – zapewnił Kaczyński.
Jarosław Kaczyński wystosował żądanie. „Zakaz wjazdu do Polski”
W dalszej części wpisu polityk oskarżył rząd o opieszałość i wezwał do podjęcia niezbędnych działań w sprawie zapewnienia porządku na zachodniej granicy Polski.
„Domagamy się natychmiastowych działań: zakazu wjazdu na terytorium RP dla osób z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej oraz przywrócenia wyrywkowych kontroli na granicy z Niemcami. Bezpieczeństwo Polski nie podlega negocjacjom. Dość bierności. Czas działać” – podsumował były premier.
Zamieszanie na granicy z Niemcami. Premier Tusk zabrał głos
Wcześniej o sytuacji na polsko-niemieckiej granicy wypowiedział się premier Donald Tusk.
– Są przypadki, które w tej chwili badamy szczegółowo. Zwróciłem się także do rządu niemieckiego i osobiście do kanclerza Merza z informacją, że każdy taki przypadek będzie badany, a konsekwencją tego będzie niewpuszczanie nikogo – także ze strony niemieckiej – którego powód na wpuszczenie do Polski byłby wątpliwy – wyjaśnił Tusk.
– Wskazaliśmy także stronie niemieckiej, że jeśli będą powtarzały się przypadki, które z naszego punktu widzenia są wątpliwe, będziemy musieli przywrócić kontrole na granicy polsko-niemieckiej od strony polskiej – podkreślił.
– Gdyby nie było negatywnych konsekwencji zamknięcia granicy z Niemcami – czyli wznowienia intensywnych kontroli – to ja bym się nie wahał ani chwili. Problemem jest, że to będzie dotkliwe z punktu widzenia setek tysięcy Polaków, którzy przekraczają te granicę czasem codziennie – mówił lider KO.
Szef rządu zabrał również głos na temat tzw. patroli obywatelskich, które pojawiły się na zachodnich przejściach granicznych.
Według polityka wprowadzenie kontroli na polsko-niemieckiej granicy to nie jest decyzja, którą można podjąć tylko dlatego, że „ultraprawicowi politycy robią szopki na granicy”.
– My naprawdę chcemy, żeby polskie granice były bezpieczne. To jest dla nas kluczowe, a nie żeby zadość uczynić emocjom radykalnych grup – podkreślił.
– To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy aktywistów skrajnej prawicy zwoływane przez Bąkiewicza. Zrobimy z tym porządek – podsumował Tusk.