-
Znalezione na tarasie wijące się fragmenty ciała to odrzucone ogony jaszczurek zwinek, które stosują autotomię jako mechanizm obronny.
-
Po odrzuceniu ogona jaszczurka może przeżyć, lecz proces regeneracji wymaga dużo energii i pociąga za sobą koszty, takie jak obniżona zdolność do rozmnażania.
-
W miastach presja drapieżników na zwinki jest większa – częściej spotyka się tam osobniki bez ogona, a proces regeneracji ogona osłabia jaszczurki.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Autotomia znaczy samoodzielenie się. To typowa dla gadów, ale też i innych zwierząt (np. bezkręgowców czy niektórych gryzoni) zdolność do położenia na ołtarzu przetrwania którejś części swego ciała. Dzieje się tak w obliczu ataku drapieżnika, gdy przyparta do muru ofiara odrzuca i zostawia mu część ciała niejako na pożarcie. Sama uchodzi cało.
Tak właśnie robią wszystkie polskie jaszczurki, czyli żyworódki, padalce i najliczniejsze zwinki. W ich wypadku odrzucany jest ogon i on, jako żywo przypominający wijącego się robaka, można czasem znaleźć w ogrodzie.
Wijący się, bowiem system obronny jaszczurek takich jak zwinki jest wielce zmyślny i sprytny. Gad odrzuca ogon, a ten mimo oddzielenia od ciała, wciąż bardzo dynamicznie rusza się jeszcze przez jakiś czas. To nieuchronnie przyciąga uwagę drapieżnika, daje czas na ucieczkę zwierzęciu. Jeżeli zatem spotkamy podobny do robaka kawałek ogona, który wciąż się wije i porusza, nie ma w tym nic dziwnego. Tak ma być, aczkolwiek wygląda to rzeczywiście niesamowicie, a samo znalezisko jest dowodem na konfrontację, jakiegoś drapieżnika z jaszczurką, która miała miejsce chwilę wcześniej.
Jaszczurka zwinka odrzuca ogon i odbudowuje go
Jak jaszczurka to robi? Ma słabsze i łamliwe kręgi ogonowe, na dodatek oddzielone miękką tkanką łączną. Tu następuje oddzielenie, bez wyraźnej szkody dla zwierzęcia. Nie jest to bowiem złamanie kości jak w wypadku urazu. Na dodatek potem odrzucony ogon odrasta, choć nigdy nie odzyska pierwotnej formy, a jaszczurka ma zdolność regeneracji – to zresztą było powodem włączenia tego zjawiska do fabuły komiksów i filmów o Spider-Manie, którego przeciwnikiem był Jaszczur (Lizard), czyli człowiek pracujący z DNA jaszczurek, by regenerować utracone kończyny.
Ogon zwinek odrasta po odrzuceniu, co sprawia, że taki system obronny się jej opłaca. – Przy czym to nie tak, że jaszczurka odrzuci ogon, od odrośnie i w zasadzie jest po sprawie – mówi herpetolog dr Mikołaj Kaczmarski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Sprawa jest i są koszty, bowiem takie zregenerowanie ogona wymaga od gada sporo energii, którą w innym wypadku mógłby on spożytkować na co innego, w przypadku samic np. na produkcję jaj, a w przypadku samców na udział w godach i rytualne walki. To wysiłek dla organizmu, wymaga czasu. Zanim odrośnie, jaszczurka traci tę możliwość obrony, bo nie ma już czego odrzucić. To dla niej trudny czas, gdy może łatwiej paść ofiarą drapieżnika.
Tymczasem nasi czytelnicy zgłaszają nam, że w swoich ogrodach widzą sporo zwinek właśnie pozbawionych ogona. A na jaszczurki takie jak zwinki poluje bardzo wiele drapieżników.
W miastach większość zwinek jest po autotomii
– Badania, które robiliśmy na zwinkach wskazują na to, że udział osobników bez ogona jest u zwinek znacznie wyższy w obszarze miejskim – mówi dr Mikołaj Kaczmarski. – Na dwóch badanych stanowiskach w Poznaniu odpowiednio 60 i 72 proc. samców miało ślady przebytej autotomii. Natomiast u jaszczurek z Puszczy Noteckiej, Wielkopolskiego Parku Narodowego czy Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy udział osobników z autotomią wahał się od 30 do 43 proc. To wskazuje na dużą presję ze strony drapieżników w takich właśnie miejskich obszarach. To głównie wałęsające się koty, których w ogóle nie powinno tam być, a które łapią gady i sieją spustoszenie wśród zwinek. Zresztą nasze działania na rzecz jednych zwierząt sprawiają, że odbija się to na innych – mówi naukowiec.
Według niego masowo wieszane na budynkach skrzynki lęgowe dla pustułek sprawiły, że tych ptaków w miastach jest więcej, a pustułki bardzo chętnie i skutecznie polują na zwinki. Są jeszcze inne ptaki, które wywierają presję na jaszczurki.
– Inny przykład to negatywne oddziaływanie bażantów wypuszczanych przez myśliwych na jaszczurki. Ten obcy gatunek potrafi zniszczyć lokalne populacje gadów. W bardziej naturalnych ekosystemach duży udział jaszczurek z autotomią może wskazywać na obecność gniewoszy plamistych, których dieta głównie oparta jest na gadach. Reasumując, drapieżnictwo na gadach w mieście jest wysokie, stąd łatwiej tam zobaczyć zwinkę po autotomii. A ogrody podmiejskie czy działki należą do tej kategorii – zaznacza dr Kaczmarski.
Na dwóch badanych stanowiskach w Poznaniu odpowiednio 60 i 72 proc. samców miało ślady przebytej autotomii. Straciło zatem ogon.
Więcej jaszczurek bez ogona to też większe ryzyko, że za chwilę nastąpi kolejny atak, a gad nie będzie miał już czego odrzucić przez jakiś czas i zginie. To nie koniec kłopotów z autotomią, bo odrzucony ogon często odrasta mniejszy, inaczej ubarwiony. Wtedy taka jaszczurka bez ogona albo z ogonem nie do końca rozwiniętym ma mniejsze szanse na powodzenie w czasie godów.
– Wiemy, że samce po autotomii mają mniejsze szanse u samic i to jest już u nich obciążenia na całe życie – wyjaśnia dr Mikołaj Kaczmarski. – A zatem zdrowa, dorodna zwinka może nie mieć potomstwa dlatego, że w przeszłości odrzuciła ogon. To także przestroga dla nas przed łapaniem jaszczurek, które gdy w wyniku naszej manipulacji odrzucą ogon, to koszty ponosić będą całe życie.

Jak wiele jest jaszczurek zwinek w Polsce?
Zwinki wciąż są najliczniejszymi polskimi jaszczurkami, ale nie do końca wiadomo, jaka jest kondycja ich populacji. – Nie mamy dość badań, czy krajowego monitoringu – mówi dr Mikołaj Kaczmarski. – Wiadomo jednak, że zwinki tracą wiele siedlisk. Te leśne związane z polanami zarastają, a ruderalne są przeznaczane pod inwestycje – dodaje.
Warto wiedzieć, że Polskę zamieszkują dwa różne podgatunki zwinki. Lacerta agilis argus jest najliczniejsza, żyje na terytorium całego kraju. Osiąga większe rozmiary, miewa barwę brązową z zielonkawym grzbietem. Natomiast Lacerta agilis chersonensis ze wschodniej Polski jest nieco inaczej ubarwiona i bywa, że bardziej zielona.