Wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej w ostatnich tygodniach zrobiło się naprawdę głośno. W głównej mierze to „zasługa” sporego zamieszania wokół najważniejszej piłkarskiej drużyny w kraju, czyli reprezentacji Polski.
Szokujące doniesienia ws. PZPN i mocno zakrapianej rzeczywistości
Od odebrania opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu, poprzez rezygnację „Lewego” z gry w kadrze pod batutą Michała Probierza, w końcu kompromitację w meczu z Finlandią (1:2), aż na ostatecznej rezygnacji z pracy selekcjonera.
Mało? Okazuje się, że to dopiero początek. Obecnie najważniejszym tematem wydawała się kwestia wyboru następcy Probierza na stanowisku selekcjonera. Wygląda jednak na to, że PZPN będzie miał kolejny „pożar” do zgaszenia.
A to za sprawą tekstu, który ukazał się właśnie dzisiaj, w środę (tj. 2 lipca). Poruszonych jest w nim mnóstwo wątków dotyczących codzienności PZPN za czasów szefowania prezesa Cezarego Kuleszy.
Oto fragment związany z… eliminacyjnym meczem (MŚ 2022) z Albanią, w marcu 2023 roku. W roli głównej, jak czytamy, prezes Kulesza.
– W przerwie tego meczu był już tak pijany, że tracił kontakt z rzeczywistością i nie wyszedł na trybuny. Zaczepiał kobiety, gadał głupoty, kogoś klepnął, wieszał się na szyi Daniela Obajtka i mówił, że go kocha. Po meczu był wyprowadzany siłą z loży. Wiceprezesi mówili mu: „Czarek wychodzimy teraz, dla twojego dobra”, a on zaczął krzyczeć: „Bez Andrzeja nie wychodzę!” – twierdzi jeden ze świadków. Potem Kulesza miał skandować: „Andrzej, Andrzej”.
W loży zapanowała konsternacja. Bo wtedy gościem głównym loży honorowej był prezydent Andrzej Duda. Wielu myślało więc, że Kulesza skanduje tak o prezydencie. – A jemu chodziło o Andrzeja – jednego z działaczy PZPN. Chciał go wziąć na after party. A ludzie absolutnie byli przekonani, że chodzi o Dudę – mówi świadek.
– Gdy Duda pojawił się w loży, po kurtuazyjnej rozmowach szybko wyszedł. Słyszałem, że był oburzony tym, co się tam działo – opisuje inny uczestnik tych sytuacji. Kilka dni później doradca prezydenta RP Piotr Nowacki miał przekazać nieformalnie do PZPN, że sytuacja była tak żenująca, że prezydent się tam więcej nie pojawi już nigdy.
„Nigdy” trwało około rok.
Zapytaliśmy o te sytuacje Kancelarię Prezydenta. Nie dostaliśmy odpowiedzi na żadne z pytań. Kulesza też nie odpowiada.
Naprawdę obszerne śledztwo na portalu goniec.pl, autorstwa Krzysztofa Boczka, to potężny cios w stronę piłkarskiej federacji. Ukazuje mnóstwo zaskakujących, szokujących, co więcej – skandalicznych sytuacji – z życia PZPN. I to na przestrzeni ostatnich lat funkcjonowania.
Warto dodać, że w miniony poniedziałek (tj. 30 czerwca) prezes Kulesza został niemal jednogłośnie wybrany na kolejną kadencję na czele PZPN. „Opozycja” doprowadziła do wymiany wiceprezesów, sprawdzonych ludzi szefa federacji, sporo zadziało się również w kontekście składu zarządu. Ale na czele pozostał ten sam człowiek, jak widać, dosyć kontrowersyjna postać – w szerszym kontekście – dziennikarskich doniesień.