Rzecznik ukraińskiej Służby Granicznej ostrzega
Na wrzesień Rosja i Białoruś planują wspólne ćwiczenia wojskowe „Zapad-2025”. „Ukraina musi przygotować się na możliwą eskalację na swojej północnej granicy podczas tych ćwiczeń” – podaje ukraińska telewizja internetowa Espreso. Rzecznik Służby Granicznej Ukrainy powiedział stacji, że dopiero gdy ćwiczenia się rozpoczną, będzie wiadomo, czy Białoruś i Rosja planują przesunąć rezerwy w stronę granicy z Ukrainą. – Zadaniem naszych jednostek wywiadowczych, Ministerstwa Obrony i Państwowej Służby Granicznej jest zebranie wszystkich niezbędnych informacji na czas. Zagrożenia dla naszego kraju wzrosną w tym okresie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile sił Rosja może zaangażować w ćwiczenia – powiedział Andrij Demczenko. Poinformował także, że według danych pograniczników Białoruś obecnie nie tworzy sił do ataku na Ukrainę. – W tej chwili nie widzimy żadnych zmian wzdłuż granicy, ani nie odnotowujemy żadnych oznak gromadzenia sił na Białorusi. Mimo to ten kierunek pozostaje potencjalnym zagrożeniem – podkreślił.
NATO o ćwiczeniach rosyjsko-białoruskich
Mark Rutte zapewnia, że Sojusz Północnoatlantycki jest przygotowany na rosyjsko-białoruskie ćwiczenia, gdyby któreś z tych państw próbowało zagrozić granicom państw członkowskich. – Nasz Sojusz jest obecnie tak silny, że Rosja wie, iż jeśli dziś czegoś spróbuje, nasza reakcja będzie miażdżąca. To zniechęca Władimira Putina i jego sojusznika w Mińsku do podejmowania środków przeciwko nam – powiedział szef NATO. Początkowo ćwiczenia Zapad-2025 miały być przeprowadzone wzdłuż granicy z Polską, ale jeszcze pod koniec maja rosyjskie władze zdecydowały się przenieść je w głąb kraju.
Alaksandr Łukaszenka znów uderza w Polskę
Alaksandr £ukaszenka podczas wystąpienia z okazji zbliżającego się Dnia Niepodległości stwierdził, że „Litwa i Polska pilnie się okopują” – Polska wykupuje sprzęt wojskowy z całego świata. Wszystkie wydatki są kosztem podatków ich obywateli i tych pożyczek, którzy je udzielają. Rzucają się w nowe sojusze wojskowe, w rzeczywistości wrogie wobec nas – powiedział. Według dyktatora „Polska i kraje bałtyckie pozwalają przekształcić się w kolejny po Ukrainie poligon wojskowy„. – W żadnym innym statusie nasi najbliżsi sąsiedzi nie są absolutnie interesujący dla Zachodu. Czy Niemcy budują armię i chcą walczyć na swojej ziemi? Nie. (…) Chcą walczyć na obcej ziemi, w tym przypadku na Litwie, Łotwie, Estonii i Polsce – mówił białoruski przywódca. – Jeśli chcą po raz kolejny zniknąć z mapy świata – to będzie ich wybór! – dodał. To nie pierwszy raz, kiedy Łukaszenka grozi Polsce. Białoruski dyktator powtarza kremlowską propagandę, według której to NATO i państwa Zachodu są agresorami. Takie tezy są przez niego wygłaszane na potrzeby wewnętrznej propagandy, skierowanej do obywateli.
Przeczytaj także: Łukaszenka ułaskawił kolejnych więźniów. Niektórzy mieli dopuścić się „zbrodni politycznych”
Źródła: UNN, Espresso, Belta.by, IAR