Portugalczyk był zawodnikiem angielskiego Liverpoolu FC. Według informacji hiszpańskich dziennikarzy, do śmiertelnego wypadku miało dojść w północno-zachodniej części Hiszpanii.
Samochód, którym podróżował Jota oraz jego dwa lata młodszy brat, nagle zjechał z drogi i stanął w płomieniach.
Niestety, choć wezwano służby ratunkowe, życia piłkarza nie udało się uratować. W wypadku zginął również brat zawodnika. Obaj nie mieli szans przy tak błyskawicznie rozprzestrzeniającym się pożarze.
Diogo Jota nie żyje. Wstrząsające nagranie z miejsca wypadku [WIDEO]
Z całego piłkarskiego świata napływają kondolencje dla bliskich dwójki tragiczne zmarłych piłkarzy. Warto dodać, że brat Diogo Joty, Andre, również był profesjonalnym zawodnikiem – grającym na poziomie drugoligowym w Portugalii.
Oficjalne komunikaty wydały m.in. Liverpool FC, ale też portugalska federacja. Wszyscy są w szoku po tym, co się wydarzyło.
„Liverpool jest zdruzgotany tragiczną śmiercią Diogo Joty. Klub został poinformowany, że 28-latek zginął w wypadku drogowym w Hiszpanii wraz ze swoim bratem, Andre. Liverpool FC nie będzie w tej chwili udzielał dalszych komentarzy i prosi o uszanowanie prywatności rodziny, przyjaciół, kolegów z drużyny i personelu klubu Diogo i Andre, którzy próbują pogodzić się z niewyobrażalną stratą. Będziemy nadal udzielać im pełnego wsparcia” – czytamy w komunikacie ze strony piłkarskich mistrzów Anglii.
Jota w miniony sezonie sięgnął razem z Liverpoolem po tytuł w Premier League. Dodatkowo w barwach reprezentacji Portugalii piłkarz zaliczył sukces w postaci zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Narodów UEFA.
W internetowej przestrzeni pojawiło się nagranie z miejsca tragicznego wypadku. Z samochodu, którym jechali piłkarscy bracia, zostały właściwie szczątki.
Według informacji przekazywanych na bieżąco przez hiszpańskie media, tuż przed wypadkiem w samochodzie miała pęknąć jedna z opon. To spowodowało, że doszło do późniejszego dachowania pojazdu oraz śmiertelnej tragedii.