-
Ława przysięgłych w Australii uznała Erin Patterson winną zabójstwa trzech osób i usiłowania zabójstwa kolejnej po podaniu im trujących grzybów podczas rodzinnego obiadu.
-
Motywy działania kobiety pozostają niejasne, a obrona argumentowała, że była to tragiczna pomyłka wynikająca z pomieszania grzybów.
-
Prokuratura uważała jednak, że był to zaplanowany spisek. Na razie nie ogłoszono wymiaru kary, ale kobiecie grozi dożywocie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Ława przysięgłych w stanie Wiktoria w Australii uznała za winną 50-letnią Erin Patterson, która sądzona była za zabójstwo trzech osób. Kobieta miała otruć je muchomorami sromotnikowymi ponad dwa lata temu. Wymiar kary zostanie ogłoszony w późniejszym terminie, grozi jej jednak dożywocie.
Ofiary śmiertelne to rodzice byłego męża skazanej – Don Patterson i Gail Patterson – oraz jego ciotka Heather Wilkinson.
Śmierci uniknął mąż Heather – Ian Wilkinson. Kobietę uznano za winną usiłowania jego zabójstwa.
„Wina za ich śmierć spadła na nią. Ale czy miała taki zamiar?” – stawiają pytanie autorzy tekstu w „The Guardian”.
Wymieszała jadalne grzyby z trującymi. Wyrok w głośnej sprawie w Australii
Jak czytamy, oskarżający nie potrafili wskazać, dlaczego 50-letnia Erin miałaby chcieć zabić trzy osoby i usiłować pozbawić życia kolejną. Trudno było ocenić, dlaczego matka dwójki dzieci, w przeszłości bez konfliktów z prawem, dopuściła się czegoś takiego.
Oskarżona tłumaczyła, że do tragedii doprowadziła pomyłka w spiżarni. Opisała, że samodzielnie zebrane i wysuszone grzyby przeniosła do pojemnika, gdzie znajdowały się grzyby kupione w sklepie spożywczym.
Kiedy doszło do tragedii, kobieta przekazała, że nie rozumiała, co się stało. O opisanej przez nią pomyłce zaczęła myśleć dopiero, gdy jej mąż Simon (od lat pozostawali w separacji) zapytał, czy susząc zebrane grzyby i mieszając je z zakupionymi zabiła jego rodziców.
Wersję skazanej obalił jednak sam Simon, który stwierdził, że taka rozmowa nigdy nie miała miejsca. Nie brakowało także innych podejrzanych działań kobiety i kolejnych nieścisłości. Miała pozbyć się suszarki, okłamywała policję, czy próbowała zdalnie zresetować swój telefon, by ukryć dowody – padło w sądzie. Obrona tłumaczyła, że Erin kłamała, bo spanikowała w obliczu traumatycznych zdarzeń.
Australia. Otruła grzybami swoją rodzinę? Prokuratura nie ma wątpliwości
Jednak zdaniem prokuratury tragedia to nie był wypadek, a skrzętnie przygotowywany spisek. 50-latka miała kupić suszarkę, by przygotować trujące okazy i wymieszać je z tymi zakupionymi, a następnie otruć gości.
Oskarżona zaprosiła ich do domu, sięgając po kłamstwo – chciała rzekomo poradzić się, jak przekazać swoim dzieciom informację, że choruje na raka. U kobiety w rzeczywistości nigdy nie stwierdzono nowotworu.
Nawet sam pobyt oskarżonej w szpitalu miał być elementem jej „gry” – udawała poszkodowaną, by nie budzić podejrzeń.
Obrona podnosiła, że kobieta zmaga się z problemem napadowego objadania. W dzień feralnego lunchu miała zjeść mnóstwo ciasta, a następnie zwymiotować. To dlatego miała znieść zatrucie lepiej niż inni.
Źródło: „The Guardian”
- Płonący bagaż, dym w kabinie. Pilot musiał awaryjnie lądować
- Tragedia na Sardynii. Nie żyje polski turysta