Trzeba przyznać, że piłkarska telenowela związana z wyborem następcy Michała Probierza na stanowisku selekcjonera kadry Polski, rozrosła się do absurdalnych rozmiarów. Od 12 czerwca nieprzerwanie spływały kolejne wieści dotyczące zwrotów akcji w wyścigu po jedną z najważniejszych sportowych funkcji w kraju.
Zbigniew Boniek o decyzjach PZPN. Padły mocne słowa „Zibiego”
Nie wracając już do samego początku i zaskakujących nazwiskach mających być w gronie potencjalnych następców Probierza, warto sięgnąć pamięcią do ostatnich dni.
W niedzielę (tj. 6 lipca) prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza przekazał, że ma już wybranego nowego szkoleniowca do najważniejszej drużyny w kraju. Dodatkowo dzień później media (m.in. Mateusz Borek z Kanału Sportowego oraz Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl) dopowiedziały, że szef federacji na pewno postawił na trenera z Polski. To w pewnym stopniu zawęziło zakres szkoleniowców będących „w grze”.
W ostatnich dniach, poza rewelacjami „Super Expressu” z wizyty w siedzibie PZPN Jacka Magiery oraz Jerzego Brzęczka, numerem 1 w wyścigu wydaje się być Jan Urban. Lider, który raczej zostanie sportowym wybrankiem prezesa Kuleszy.
Co do wyboru Urbana przez PZPN przekonany jest również Zbigniew Boniek. „Zibi” w swoim stylu opisał piłkarską rzeczywistość w mediach społecznościowych.
„Fajna ta nasza piłka. Wszyscy wiemy, że Selekcjonerem będzie Jan Urban. I dobrze. To pierwszy ruch. Teraz potrzeba oczyścić atmosferę wokół kadry. Potrzeba kilka personalnych cięć. Mam nadzieję, że Prezesowi nie zabraknie odwagi” – napisał na portalu X w piątkowe (tj. 11 lipca), późne popołudnie, były szef PZPN.
Rzeczywiście, w ostatnich miesiącach o piłkarskiej federacji z pewnością nie mówiło się, czy pisało zbyt dobrze. Czy wybór Urbana będzie przełomem? Jeśli faktycznie na niego postawi prezes Kulesza, pojawi się w gronie reprezentacji ktoś, kto będzie dawał pozytywny przekaz, jak to najczęściej bywało w przypadku tego szkoleniowca.
Boniek ma jednak rację w szerszym kontekście zmian. W ostatnich miesiącach od „Zibiego” po głowie dostało się m.in. Tomaszowi Kozłowskiemu, szefowi departamentu komunikacji i mediów w PZPN. Czy to w tym kierunku skierowane są słowa o „personalnych cięciach”? Można się jedynie domyślać…